Moje stwierdzenia i opinie nie powinny się w ogóle pojawić - czy to podczas prywatnych rozmów - czy w publicznych, szerokorozumianych wypowiedziach. Powinno się mieć w szczególnej uwadze i trosce konsekwencje swoich wypowiedzi, zwłaszcza mogące godzić w dobre imię. Jakakolwiek krytyka (jeśli jest) powinna być konstruktywna i ograniczona do merytorycznej strony danej sprawy. W żadnym razie nie powinno się wypowiadać w temacie, którego okoliczności się nie zna, lub zna się tylko pobieżnie, a już absolutnie nie powinno się poddawać zbytnim emocjom podczas wypowiedzi i trzeba bardzo szczególnie dbać o osobiste dobro osoby, o której się w jakikolwiek sposób wypowiada tak, aby nie skrzywdzić słowem czy intencją. W moich twierdzeniach i wypowiedziach na temat osoby Janusza Janiszewskiego - Prezesa PAŻP - zabrakło powyższego jak i rozsądku i dbałości o tak delikatną dla wszystkich sferę osobistą. Nikt nie chciałby, aby krytyka, opinie czy twierdzenia na jego temat wymykały się poza merytoryczną granicę ocenną. Zwłaszcza gdy nie ma się uprawnień do jej oceny. Ze swojej strony bardzo przepraszam Janusza Janiszewskiego za moje wypowiedzi i stwierdzenia. Były one wynikiem okresu pełnego emocji, co jednak nie usprawiedliwia w żadnym stopniu braku dbałości o osobistą sferę człowieka, jak i o merytoryczną stronę. Sytuacja, jaka miała miejsce w moim przypadku, nie powinna mieć miejsca bez względu na miejsce rozmowy. Czy to prywatna grupa na komunikatorze, czy to prywatna rozmowa w czasie wolnym. Zawsze należy dbać o powyższe, bez względu na okoliczności. Podczas moich wypowiedzi były duże emocje, co mam nadzieję usprawiedliwić, choć w części mój brak dbałości o dobro osób, o których się wypowiadałem, jak też nie miałem pełni informacji o okolicznościach, w jakich byliśmy jako firma, co miało wpływ na taki, a nie inny charakter moich słów. Moje wypowiedzi były nieodpowiedzialne i pochopne. Jeszcze raz za to przepraszam wszystkie dotknięte i urażone w swoich dobrach osobistych osoby, a szczególnie: Janusza Janiszewskiego, Prezesa PAŻP. Sytuacja ta nauczyła mnie dużo i w przyszłości podobna sytuacja już się nie powtórzy. Marcin Grudzień, kontroler ruchu lotniczego ACC Warszawa