Prostą zależność między naszymi codziennymi zakupami a globalnym ociepleniem zarysował w wywiadzie udzielonym Interii przed rozpoczęciem szczytu klimatycznego ONZ w Katowicach prof. Jacek Jania, uznany glacjolog, badacz lodowców i obszarów polarnych. Naukowiec, wśród działań na rzecz ochrony naszej planety, wskazał na konieczność redukcji emisji gazów cieplarnianych, inwestowanie w badania atmosfery, oceanów i kriosfery, żeby lepiej zrozumieć skomplikowany system zmian klimatu, przystosowywanie się do życia w zmieniających się warunkach i właśnie wspomniane mitygowanie konsumpcji. W jaki sposób w sprawę walki o lepsze jutro Ziemi mogą włączyć się międzynarodowe firmy? Geraldine Huse, CEO i Prezes Zarządu P&G w Europie Centralnej przedstawiła podczas Obrad okrągłego stołu na temat działań na rzecz klimatu i celu zrównoważonego rozwoju nr 12 na COP24 konkretne kroki, jakie podejmuje P&G. - Nasze działania koncentrują się na trzech obszarach: ograniczeniu emisji gazów cieplarnianych związanych z funkcjonowaniem firmy, pomocy konsumentom w zmniejszaniu emisji gazów cieplarnianych, oraz na tworzeniu partnerstw z różnorodnymi podmiotami, mających na celu wspólne działanie na rzecz ograniczenia emisji - wyliczała w Katowicach Huse. We współpracy z konsumentami w zakresie ograniczenia negatywnego wpływu na środowisko szczególną rolę odgrywają nasze produkty. Dzięki innowacjom, używając kapsułek do prania Ariel czy tabletek do zmywarki Fairy można znacząco zmniejszyć zużycie prądy i wody, dodaje Geraldine Huse. Czas ucieka, trzeba działać Globalne ocieplenie jest faktem. Kiedy w 2015 roku w stolicy Francji przywódcy państw z całego świata debatowali, jak uratować Ziemię, zgodzono się, że trzeba działać szybko, by globalne ocieplenie zatrzymać na poziomie dwóch stopni Celsjusza - a w razie możliwości jedynie 1,5 stopnia Celsjusza - powyżej średniej temperatur sprzed rewolucji przemysłowej. Na początku grudnia w Katowicach Antonio Guterres, sekretarz generalny Organizacji Narodów Zjednoczonych, mówił, że to za mało. "Nadal nie robimy wystarczająco dużo, ani nie działamy wystarczająco szybko, aby je [globalne ocieplenie - red. ]zatrzymać" - przekonywał Guterres w Katowicach. A czas ucieka. Według opublikowanego w październiku tego roku raportu Organizacji Narodów Zjednoczonych, mamy zaledwie dwanaście lat, aby przeciwdziałać negatywnym skutkom zmiany klimatu. Do 2030 roku - jeśli mamy uniknąć najgorszego - globalna emisja dwutlenku węgla spowodowana przez człowieka będzie musiała spaść aż o 45 proc. Dobra informacja jest taka, że każdy z nas może - i powinien - dołożyć swoją cegiełkę do walki o naszą planetę, a co za tym idzie - o nasze życie. Przekonywał o tym profesor Ottmar Edenhofer, dyrektor i główny ekonomista Poczdamskiego Instytutu Badań nad Skutkami Zmian Klimatu. W swoim wystąpieniu podczas wspomnianych Obrad okrągłego stołu na temat działań na rzecz klimatu i celu zrównoważonego rozwoju prof. Edenhofer podkreślił między innymi, że szeroko zakrojone badania z ostatnich lat pokazują, jak zmiany w kształtowaniu popytu, mogą doprowadzić do znaczącego ograniczenia negatywnych emisji. Jak mówił profesor, odpowiedni schemat zachęt mógłby wesprzeć motywację konsumentów do podejmowania zachowań sprzyjających ograniczeniu emisji gazów cieplarnianych, np. wykorzystywanie sprzętu czy produktów powalających na mniejsze zużycie prądu czy wody. Decyzje firm mają znaczenie Przykład tego, jak decyzje wielkich firm mogą bezpośrednio wpłynąć na ekosystem, przyszedł ostatnio z Australii. Ograniczono tam zużycie toreb foliowych o półtora miliarda, czyli o 80 proc. w zaledwie trzy miesiące. Jakim cudem? Otóż dwie największe sieci handlowe - Coles i Woolworths - postanowiły, że zrezygnują z darmowych torebek foliowych, zastępując je torbami wielokrotnego użytku. Dzięki temu - skądinąd odważnemu - krokowi w ciągu trzech miesięcy Australijczycy zużyli o półtora miliarda mniej foliówek. Ta historia pokazuje, że wielkie, często globalne koncerny mogą naprawdę wiele. Jeżeli dana firma dociera do miliardów ludzi na całym świecie, jej działanie na rzecz ochrony klimatu ma ogromne znaczenie. Przykładem jest wspomniany już światowy gigant P&G. - To, że nasze produkty służą 5 miliardom konsumentów, daje nam wyjątkową szansę inicjowania dyskusji, wpływania na postawy czy zmiany zachowań - przekonywała na szczycie klimatycznym prezes Geraldine Huse. Jak podkreśliła, chodzi m.in. o to, by uczulać ludzi na bardziej ekonomiczne zużycie prądu i wody, wydłużanie żywotności tkanin, czy wykorzystywanie tworzyw w recyklingu. Nie tylko deklaracje i zobowiązania podejmowane przez światowych przywódców na szczytach są ważne w walce o ochronę klimatu. Okazuje się, że codzienne decyzje milionów ludzi na całym świecie w sprawach pozornie błahych, jak szybkie zakupy po pracy czy wybór środka piorącego czy produktu do zmywania, mają gigantyczne znaczenie. Dobrze będzie sobie o tym przypomnieć, kiedy następnym razem staniemy z koszykiem w supermarkecie. Zobacz plany P&G Ambition 2030 >>