Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego powiedział Interii, że prawdopodobnie w części szkół egzaminy w planowanym terminie się nie odbędą. - We wszystkich szkołach, w których pracownicy w wyniku referendum podejmą decyzję o strajku, egzamin się nie odbędzie. Żaden kierownik nie będzie mógł zmusić nauczyciela do pracy, ponieważ każdy pracownik ma prawo do strajku. Takie są przepisy. To nie my jesteśmy winni tego, że może dojść do zawirowania w czasie egzaminów - mówi prezes ZNP. Dodaje, że związek dał Ministerstwu Edukacji Narodowej dużo czasu na przygotowanie się do tej sytuacji. - Zgodnie z prawem musimy poinformować o strajku na pięć dni przed tym wydarzeniem. My daliśmy ministerstwu ponad miesiąc - tłumaczy Sławomir Broniarz. Strajkować mogą nie tylko nauczyciele w szkołach, ale także egzaminatorzy z Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. - Gospodarzem egzaminów jest Centralna Komisja Egzaminacyjna i MEN, a nie Związek Nauczycielstwa Polskiego. Ja na miejscu dyrektora CKE i minister zastanawiałbym się także, co zrobić z nauczycielami - egzaminatorami którzy mówią wprost: Nie przystąpimy do egzaminów, nie będziemy sprawdzać tych prac, bo nie jesteśmy usatysfakcjonowani projektowanym wzrostem wynagrodzeń - mówi Sławomir Broniarz. "Nauczyciele mają strajkować w wakacje? Nauczycielska "Solidarność" nie potępia planowanego strajku ZNP. - W oświacie już nie ma innego wyjścia. Niektórzy mówią, że strajkowanie tuż przed egzaminami jest niemoralne, ale inne grupy zawodowe też tak działają. Branża energetyczna strajkuje w zimie. A nauczyciele mają strajkować w wakacje? - mówi Interii Ryszard Proksa, przewodniczący Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" . Tłumaczy, że rozgoryczenie nauczycieli sięgnęło zenitu po ogłoszeniu przez PiS programu 500 plus na pierwsze dziecko. - Cały czas mówiono nam, że nie ma pieniędzy, a potem na konwencji PiS okazuje się, że znalazło się 40 mld zł. A dla nas jednego miliarda nie mogą znaleźć - mówi Proksa. Nauczycielska Solidarność wyklucza przystąpienie do strajku organizowanego w kwietniu przez ZNP. Rozważa jednak ogłoszenie własnego strajku, jeśli ich postulaty dotyczące wzrostu płac, nie zostaną spełnione. - Daliśmy rządowi czas do 19 marca. Wtedy zbiera się krajowy sztab protestacyjny, który zdecyduje o formie protestu - informuje Proksa. Zamierzają pozwać związki do sądu Rodzice są podzieleni. Są tacy, którzy zamierzają pozwać związki zawodowe do sądu. Zachęcają ich do tego niektórzy politycy PiS. Na jednym z posiedzeń sejmowej komisji edukacji nauki i młodzieży Jacek Kurzępa, poseł PiS przekonywał rodziców, by nie szczędzili strajkujących nauczycieli i szykowali przeciwko nim pozwy cywilne. Jak informuje "Dziennik Gazeta Prawna", wystarczającym argumentem jest "narażenie na konkretne koszty życiowe i społeczne, a także utracone szanse ich dzieci". - To nakręcanie atmosfery strachu. Prawo staje w tym przypadku po naszej stronie, popiera nas także część rodziców. Tu nie chodzi o podwyżki, istotą są zmiany w edukacji. Nie doprowadzimy do tej zmiany jeśli nadal będziemy przyjmować do szkół osoby, które nie mają lepszego pomysłu na życie i godzą się na pracę za 1,8 tys, zł na rękę. Jak za to przeżyć? W Warszawie 1,5 tys. zł kosztuje wynajęcie mieszkania - mówi Interii Sławomir Broniarz. Zapowiedzi pozwów dostaje też nauczycielska "Solidarność", związek, który na razie nie zdecydował, czy zorganizuje swój oddzielny strajk. - Jeden z rodziców przysłał do mnie informację, że kieruje pozew do sądu za wywołanie strajku, za szkody jakie poniesie, ponieważ będzie musiał na ten czas zapewnić opiekę dziecku - mówi Ryszard Proksa, przewodniczący Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" . "Rozumiem desperację nauczycieli" Część rodziców jednak popiera strajk nauczycieli. - To trudny termin dla dzieci i rodziców, ale rozumiem też desperację nauczycieli - mówi Interii Dorota Łoboda, prezes Fundacji Dzieci Mają Głos, warszawska radna, a także matka dwóch córek, z których jedna będzie zdawać w kwietniu egzamin na zakończenie szkoły podstawowej. Dorota Łoboda przypomina, że przez wiele miesięcy nauczyciele rozmawiali z MEN, ale zakończyło się to fiaskiem. - W desperacji sięgnęli po ostateczną broń czyli strajk. Mamy teraz 40 dni na rozmowy i zadaniem rządu jest, aby nie dopuścić do strajku i spełnić postulaty nauczycieli. Oni zdobędą się na ten krok, jeśli nie dostaną podwyżek - twierdzi Dorota Łoboda. Podobnie jak inni rodzice uważa, że nie ma takiej możliwości, aby egzamin się nie odbył, najwyżej zostanie przeprowadzony w innym terminie. MEN: Nie będzie przełożenia ezaminów Anna Zalewska, minister edukacji zapowiedziała jednak dzisiaj, że nie ma mowy o przełożeniu egzaminów. - Wolałabym, aby pani minister skupiła się na rozmowach ze związkowcami, ale pewnie będzie zajęta kampanią do europarlamentu. Ruch jest teraz po stronie ministerstwa. Jeśli rząd twierdzi, że jesteśmy w znakomitej sytuacji gospodarczej to nie rozumiem dlaczego nie można dać podwyżek nauczycielom - mówi Dorota Łoboda. Początkujący nauczyciel dostaje 1,8 tys. zł na rękę. Według radnej tak niskie pensje doprowadzą to tego, że za chwilę nie będzie miał kto uczyć dzieci. - Jeśli nie będzie godziwych pensji to do zawodu będą szli najsłabsi i a potem z niego szybko uciekną. To nie jest więc tylko problem związków zawodowych. Chodzi także o jakość kształcenia w szkołach. Nauczyciele zostali postawieni pod ścianą, powinniśmy być z nimi solidarni, bo to jest w interesie nas wszystkich - apeluje Dorota Łoboda. Strajk rozpocznie się 8 kwietnia W poniedziałek prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz poinformował, że Prezydium Zarządu Głównego ZNP zdecydowało o rozpoczęciu 8 kwietnia strajku w szkołach i w innych placówkach oświatowych, w których - w wyniku referendum - uzyskana będzie zgoda na jego przeprowadzenie. Związek domaga się wzrostu wynagrodzeń nauczycieli i pracowników oświaty, niebędących nauczycielami, o 1000 zł. Strajk ma rozpocząć się 8 kwietnia i ma być bezterminowy. Decyzję o terminie jego zakończenia ma podjąć Prezydium Zarządu Głównego ZNP. Oznacza to, że jego termin może zbiec się z zaplanowanymi na kwiecień egzaminami zewnętrznymi: 10, 11 i 12 kwietnia ma odbyć się egzamin gimnazjalny; a 15, 16 i 17 kwietnia - egzamin ósmoklasisty. 6 maja mają się rozpocząć matury.