- Liczba napadów padaczki Maksa w ciągu pięciu miesięcy, od kiedy zaczął zażywać marihuanę, jest mniejsza niż liczba ataków, jakie kiedyś miał każdego dnia. Dziecko potrafił być kilka tygodni bez żadnego napadu - mówi Dorota Gudoniec. - Wstępne wyniki tych krótkich obserwacji są bardzo zachęcające - stwierdza dr Marek Bachański z Kliniki Neurologii i Epileptologii Instytutu "Pomnik-Centrum Zdrowia Dziecka" w Warszawie. Dzięki terapii marihuaną można zredukować liczbę napadów epilepsji nawet o 80-90 proc.