Sankcje objęły ukraińskie spółki córki banków: Sbierbank, VSbank, ProminvestBank, VTBbank oraz BMbank. Z propozycją wprowadzenia sankcji zwrócił się w środę do Rady Bezpieczeństwa i Narodowego i Obrony Narodowy Bank Ukrainy (NBU). Wiceprezes NBU Kateryna Rożkowa wyjaśniła wówczas, że sankcje są wywołane troską o stabilność finansową działających na Ukrainie banków oraz mają zapewnić gwarancje realizacji przez banki z kapitałem rosyjskim zobowiązań przed ukraińskimi klientami. Wcześniej przedstawiciele ukraińskich władz apelowali o zamknięcie ukraińskiej spółki córki największego rosyjskiego banku - Sbierbanku w związku z tym, że podjął on decyzję o honorowaniu dokumentów, wydawanych przez separatystów prorosyjskich w Donbasie. Domagał się tego m.in. minister spraw wewnętrznych Arsen Awakow. Sbierbank działa na Ukrainie od 2001 roku, a jego właścicielem jest w stu procentach Sbierbank Rosji. W ostatni poniedziałek ukraińscy nacjonaliści zamurowali wejście do siedziby spółki córki Sbierbanku w Kijowie, żądając zamknięcia jego oddziałów i oskarżając bank o finansowanie separatystów. Wcześniej media informowały, że oddziały Sbierbanku w różnych miastach Ukrainy zostały oklejone nalepkami z hasłem #RUSBANKOVER, a jego bankomaty zalane pianką montażową. 18 lutego prezydent Rosji <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-wladimir-putin,gsbi,9" title="Władimir Putin" target="_blank">Władimir Putin</a> wydał dekret o uznawaniu przez Rosję paszportów wydawanych przez separatystów w Donbasie mieszkańcom kontrolowanych przez nich regionów. Dokumenty - w tym akty urodzenia i ślubu, dyplomy, numery rejestracyjne i dokumenty samochodów - uznawane mają być czasowo, "do uregulowania politycznego" sytuacji w Donbasie. Z Kijowa Jarosław Junko