Zgłoszenie o wypadku dotarło do zakopiańskiego TOPR-u. Jeden z polskich turystów, który towarzyszył ofierze, zadzwonił i powiadomił ratowników, że wspinali się w kilka osób na tzw. "żywca", czyli bez asekuracji. Podczas wspinaczki jeden kolegów spadł. Toprowcy natychmiast powiadomili o wypadku Słowaków. - Byli na wyprawie i jeden z nich spadł z grani w stronę Kołowej Doliny - mówi ratownik Horskiej Służby. Problem tkwi jednak w tym, że Kołowa Dolina jest całkowicie zamknięta dla ruchu turystycznego. Nie wiedzie tamtędy żaden szlak. Słowacy nie chcieli jednak powiedzieć, czy polscy turyści mieli prawo tam przebywać. Śledztwo w tej sprawie prowadzi słowacka policja.