<a href="https://wydarzenia.interia.pl/forum/jak-daleko-zajda-islamscy-terrorysci-tematy,dId,2678844" target="_blank">Jak daleko posuną się terroryści? Wypowiedz się!</a> Zamach na ośrodek kultury, w którym zebrali się wolontariusze z Turcji, Kurdystanu i Syrii mający odbudowywać nieodległe, zniszczone w walkach z Państwem Islamskim miasto Kobane, przeprowadził zamachowiec z tej islamistycznej organizacji - stwierdzili eksperci Ankary, cytowani przez krajowe media. W wyniku zamachu śmierć poniosło 30 osób, wiele zostało rannych. Dziennik "Hurryiet Daily News" informował wczoraj, że podejrzewaną o zamach jest 18-letnia kobieta. W dzisiejszym internetowym wydaniu czytamy dodatkowo, że tureckie służby wywiadowcze wiedziały o nadciągającym zamachu i ostrzegały przed nim od 22 czerwca. W tym czasie do centrali MIT dotarła informacja o przekroczeniu tureckiej granicy przez grupę siedmiu dżihadystów. Turcy dotarli nawet do ich nazwisk. W grupie było czterech mężczyzn i trzy kobiety. W rezultacie poszukiwania dżihadystów aresztowano 97 osób, jednak żadna z nich nie przybliżyła służb do poszukiwanej siódemki. Jak pisze "Hurryiet Daily News", osoba, która wysadziła się w powietrze w poniedziałek w Suruc, to najprawdopodobniej 18-latka należąca do sunnickiego ugrupowania. Może to oznaczać, że z siedmiorga dżihadystów, sześcioro wciąż przebywa w ukryciu i przygotowuje inne zamachy w Turcji - czytamy.