Informacje przekazał wywiad izraelski Mossad, ostrzegając, że ataki mają mieć niespotykaną wcześniej skalę, a Amerykanie będą zupełnie bezbronni. Nie wiadomo, czy FBI i CIA zlekceważyło te ostrzeżenia. Ale świadczyły one o powiązaniach terrorystów z Saudyjczykiem Osamą bin Ladenem. Odrębną ścieżką toczy się dochodzenie w sprawie niewielkiej sieci osób, które pomagały finansować domniemaną grupę 19 samobójców, którzy porwali cztery samoloty pasażerskie i użyli ich do zamachów. Według prokuratora generalnego USA Johna Ashcrofta, ataków miało być więcej. Amerykański Departament Sprawiedliwości uważa w związku z tym, że wspólnicy terrorystów samobójców nadal przebywają w Stanach Zjednoczonych.