"Jestem oburzony kolejnym morderstwem wyrażającego głośno swoją opinię rosyjskiego dziennikarza Arkadija Babczenki. Myślami jestem z jego żoną i jego małą córką. Musimy bronić wolności słowa i jest niezbędne, by sprawców (śmierci dziennikarza) pociągnąć do odpowiedzialności" - napisał Johnson. Dziennikarz został zamordowany we wtorek w Kijowie. Szef Głównego Zarządu Policji Andrij Kryszczenko poinformował, że według ustaleń śledczych głównym motywem była jego działalność zawodowa. 41-letni Babczenko uczestniczył jako żołnierz w dwóch wojnach czeczeńskich. Po odejściu z armii został korespondentem wojennym rosyjskich mediów. Od 2017 roku mieszkał na Ukrainie. Mówił wówczas, że opuścił Rosję ze względu na groźby, które otrzymywał w związku z krytyką rządów Władimira Putina - przypominają ukraińskie media. Babczenko jest kolejnym obywatelem Rosji, który zabity został w ostatnich latach na Ukrainie. W marcu 2017 roku w centrum Kijowa zastrzelono byłego deputowanego rosyjskiej Dumy Państwowej Denisa Woronienkowa. Po wyjeździe z Rosji zeznawał on jako świadek w ramach śledztwa ukraińskiej Prokuratury Generalnej w sprawie przeciwko zbiegłemu do Rosji byłemu prezydentowi Ukrainy Wiktorowi Janukowyczowi. Przedstawiciele ukraińskich władz oceniali, że Woronienkow został zlikwidowany na zlecenie Kremla. Z kolei 20 lipca 2016 roku w zamachu bombowym zginął dziennikarz Paweł Szeremet, Białorusin, który legitymował się rosyjskim paszportem. Pod samochodem, którym jechał do pracy, eksplodowała bomba. Doszło do tego również w centrum Kijowa. Z Londynu Jakub Krupa