Franciszek przestrzegał przed zagrożeniem, jakie stanowi podzielone, skonfliktowane społeczeństwo, w którym nie uznaje się godności wszystkich. "Ileż razy musieliśmy płakać i żałować, bo zdaliśmy sobie sprawę z tego, że nie uznaliśmy godności innych. Ile razy - i mówię to z bólem - jesteśmy ślepi i obojętni" - powiedział. Papież wymienił następnie pokusy, przed którymi każdy chrześcijanin na co dzień musi się bronić: pokusę "bogactwa, zawładnięcia dobrami przeznaczonymi dla wszystkich", próżności i pychy. Pokusa bogactwa prowadzi do zdobywania chleba "kosztem wysiłku lub nawet życia innych" - stwierdził Franciszek. Zachęcił do refleksji: "Do jakiego stopnia jesteśmy przyzwyczajeni do stylu życia, w którym bogactwo, próżność i pycha są źródłem i siłą życiową?". Następnie przed modlitwą Anioł Pański, kończącą mszę, papież przypomniał słowa błogosławionego Pawła VI z przesłania do Meksykanów z 1970 roku o tym, że chrześcijanin nie może nie okazywać solidarności i nie może być obojętny wobec tych, którzy nie mają godnej pracy i nie mogą zrealizować swych aspiracji. Franciszek cytując papieża Montiniego apelował do wierzących, by zawsze podejmowali wysiłki dla poprawy sytuacji tych, którzy cierpią z powodu ubóstwa. “Pragnę zachęcić was do podejmowania wszystkich inicjatyw, które mogą pomóc, aby uczynić z tej błogosławionej ziemi meksykańskiej ziemię szans, z której nie trzeba będzie emigrować, by marzyć, gdzie nie będzie wyzysku, gdzie oportunizm nielicznych nie będzie korzystać z rozpaczy i ubóstwa wielu" - wzywał. Następnie papież wyraził pragnienie, by ziemia ta “nie musiała opłakiwać mężczyzn i kobiet, młodzieży i dzieci, którzy są niszczeni w rękach handlarzy śmiercią". Słowa te Franciszek wypowiedział w rejonie, który uważa się za nowy front działalności gangów narkotykowych.