Wszystko wskazuje na to, że protesty paliwowe w Europie wygasają. Niedługo z dróg Belgii znikną wszystkie blokady. Tak przynajmniej twierdzą związki zawodowe transportowców w tym kraju. Jeżeli ciężarówki rzeczywiście opuszczą blokady, Belgowie odetchną z ulgą, bowiem od niedzieli praktycznie nie byli w stanie poruszać się po Brukseli. Propozycja rządu belgijskiego zakłada zrekompensowanie cen paliw płatnościami socjalnymi. Na ten cel rząd przeznaczył 4 miliardy franków. Premier Belgii nie zgodził się więc na bezpośrednie obniżki cen paliw. Z Brukseli - Katarzyna Szymańska-Borgignon RMF FM: Zniesienie blokad zapowiedzieli też transportowcy w z Wielkiej Brytanii. Rząd ostrzega jednak, że zanim paliwo pojawi się z powrotem na wszystkich brytyjskich stacjach benzynowych, minie jeszcze sporo czasu. W Czechach skończyło się tylko na strachu - zapowiadane na dzisiaj blokady głównych autostrad w tym kraju w ostatniej chwili odwołano. Niemieckie protesty nie są tak uciążliwe, jakby się wydawało. Jest ich niewiele. Dziś kilkuset kierowców zebrało się w 2 miastach w Hannowerze i Magdeburgu. Tymczasem rząd nie chce się ugiąć i utrzyma wysoki podatek paliwowy do którego dołączono tak zwany podatek ekologiczny. Do akcji przeciwko podwyżkom paliw dołączyła się także opozycja. Z Berlina korespondent RMF FM, Tomasz Lejman: Oprócz Niemców, kłopoty czekać mogą jutro także Hiszpanów. Od 7 rano blokady zapowiadają tamtejsi kierowcy ciężarówek.