Potężne eksplozje wstrząsnęły portem Bossaso, skąd co dnia Somalijczycy, a także nielegalni imigranci z Etiopii wyruszają w drogę przez Zatokę Adeńską w poszukiwaniu pracy na Półwyspie Arabskim, głównie w Jemenie. Według agencji Reutera jedna z bomb eksplodowała w noclegowni, w której spali etiopscy imigranci. Władze półautonomicznego, niespokojnego regionu Puntland, w którym leży Bossaso, poinformowały w środę, że większość ofiar wybuchów to Etiopczycy. Ministerstwo informacji regionu podało, że zamachu dokonali bliżej nieokreśleni "zwolennicy przemocy". Somalijski Puntland znany jest z dokonywanych tam często pirackich napadów na statki oraz z przemytu ludzi do sąsiedniego Jemenu. Działa tam również islamska partyzantka, walcząca z wojskami rządowymi. W lipcu 1998 roku Puntland ogłosił niepodległość; obecnie stanowi autonomiczną część Somalii. W Somalii obalenia prezydenta Mohameda Siada Barrego w 1991 r. trwa wojna domowa. Zginęło już ponad 6,5 tysiąca ludzi, a 600 tysięcy musiało opuścić domy.