Oficjalnie władze lokalne podały, że prawdopodobną przyczyną wybuchu taksówki-busa był wybuch butli gazowych, które znajdowały się w aucie. Według lokalnego portalu 74.ru, eksplozja w samochodzie nastąpiła podczas "operacji zatrzymania terrorystów", którzy mogli mieć związek z poniedziałkowym wybuchem w domu mieszkalnym, w wyniku którego zginęło dziewięć osób, a ponad 30 jest zaginionych. Wersję o zamachu jako możliwej przyczynie wybuchu w domu mieszkalnym podał również portal znak.com. Po ukazaniu się tych publikacji, Komitet Śledczy Rosji opublikował we wtorek późnym wieczorem komunikat, w którym oświadczył, że na miejscu poniedziałkowej tragedii "nie znaleziono dotąd śladów materiałów wybuchowych lub ich komponentów". Śledczy podkreślili, że badają wszystkie możliwe wersje przyczyn tragedii. Wersją wiodącą jest obecnie wybuch instalacji gazowej. Wcześniej Komitet Śledczy poinformował, że w śledztwie, którego celem jest ustalenie przyczyn wybuchu w domu mieszkalnym, będzie uczestniczyć w sumie ponad stu śledczych i kryminologów. Do wybuchu i zawalenia się klatki schodowej w zbudowanym w 1973 r. dziewięciopiętrowym bloku mieszkalnym przy ulicy Marksa 164 w Magnitogorsku doszło w poniedziałek ok. godz. 6 rano czasu miejscowego (godz. 02.00 w Polsce). W efekcie całkowitemu lub częściowemu zniszczeniu uległo 48 mieszkań. Aktualny bilans ofiar Zwłoki 18 osób wydobyli spod gruzów ratownicy w Magnitogorsku, gdzie w poniedziałek doszło do wybuchu i zawalenia się części budynku mieszkalnego. W obwodzie czelabińskim środa była dniem żałoby. Trwają poszukiwania 23 mieszkańców budynku, których uznano za zaginionych. Do szpitala trafiło sześć osób, w tym niemowlę, które przeleżało pod gruzami 35 godzin. Chłopczyk został przewieziony samolotem do Moskwy. W środę rano lekarze ocenili jego stan jako ciężki, ale stabilny. Według nich nie ma zagrożenia dla życia dziecka. Ratownicy pracują na miejscu tragedii w Magnitogorsku zmianowo; jest tam około 1000 osób i ponad 200 jednostek sprzętu.