Pięć osób zginęło w niedzielę, gdy Assamczycy zablokowali drogi, żeby zaprotestować przeciwko zabiciu przed ponad tygodniem cywila przez indyjskie siły bezpieczeństwa. Blokada ograniczyła ruch ludności assamskiej pracującej na plantacjach herbaty w tym regionie. Uzbrojeni w dzidy i łuki, usiłowali przełamać blokady. W starciach śmierć poniosło pięć osób, z czego dwie spalono żywcem. Tymczasem w poniedziałek niedaleko meczetu w Guwahati, głównym mieście Assamu, eksplodowała bomba; śmierć poniosły dwie osoby, osiem zostało rannych. Nie wiadomo na razie, kto podłożył ładunek. W regionie tym od 1979 roku działa separatystyczny Zjednoczony Front Wyzwolenia Assamu (ULFA). Oskarża władze federalne o eksploatację zasobów i zaniedbanie rozwoju gospodarczego tego stanu. Assam jest często wstrząsany działaniami podziemnych separatystycznych ugrupowań partyzanckich. W górzystych rejonach północno-wschodnich Indii są dziesiątki zbrojnych grup, walczących o większą autonomię, secesję lub uznanie odrębnej państwowości. W ciągu ostatnich 30 lat w Assamie w walkach między partyzantami a siłami rządowymi zginęło kilkadziesiąt tysięcy ludzi, w większości cywilów.