Tragiczną sytuację miejscowej ludności widać tam na każdym kroku. Od kilku miesięcy panuje susza, a bez nawadniania pól nic tam nie rośnie i zbiory są bardzo niskie. Podstawą wyżywienia miejscowej ludności są placki z mąki i wody oraz ryż. Czasami można dostać także kawałek baraniego mięsa - w cenie takiej, jak za dobry obiad w polskiej restauracji. Pomoc humanitarna dociera tam z dużymi problemami. Ciężarówki muszą przejechać przez góry Hindukuszu, gdzie za około trzy tygodnie rozpocznie się zima i drogi będą nieprzejezdne. Tymczasem jedyna droga asfaltowa, prowadząca z doliny Panczsziru w kierunku granicy z Tadżykistanem cały czas jest w rękach Talibów.