"To był najcięższy sezon grypowy od 15 lat" - podkreślił epidemiolog z Instytutu Zdrowia Gianni Rezza. Wyjaśnił, że dotąd za najpoważniejszy pod względem liczby zachorowań uważano przełom lat 2004-2005, gdy zanotowano 6,3 mln chorych. Eksperci przyznają, że w tym roku nie spodziewano się aż tak masowych zachorowań. Wirus, jak zauważono, zaatakował zarówno dzieci, jak i dorosłych, w tym osoby starsze. Jednocześnie, jak wskazali specjaliści, mimo bardzo wysokiej liczby zachorowań nie był to sezon wyjątkowo dramatyczny, jeśli chodzi o liczbę zgonów i ciężkich przypadków wymagających hospitalizacji. Było ich bardzo dużo, bo wiele osób zachorowało - tłumaczą epidemiolodzy - ale śmiertelność była jednak ograniczona.