Pierwsze informacje o zdarzeniu podał na Twitterze m.in. Reuters: Huk usłyszano tuż przed tym, jak Barack Obama miał wraz z rodziną odlecieć prezydenckim helikopterem do miejscowości Selma w stanie Alabama w związku z 50. rocznicą marszu ruchu w obronie praw obywatelskich czarnoskórych. Znajdujący się w Białym Domu dziennikarze potwierdzili tajemniczy głośny dźwięk: "Blokada bezpieczeństwa w Białym Domu po tym, jak usłyszano głośny huk tuż przed odlotem rodziny Obamy. Dziennikarze zostali zawróceni do sali dla mediów i zamknięci" - napisał korespondent CBS News Mark Knoller. Zamknięty - według standardów bezpieczeństwa - został w Białym Domu także Barack Obama i rodzina prezydenta. Wkrótce potem głowa państwa i dziennikarze zostali wypuszczeni. Według relacji amerykańskich mediów okazało się, że alarm w Białym Domu wywołał pożar/wybuch pojazdu w najbliższym sąsiedztwie siedziby prezydenta USA. W sieci pojawił się następujący filmik: Nie wiadomo, co spowodowało pożar lub wybuch pojazdu. USA Today podało na swojej stronie internetowej, że pies z jednostki K-9, zajmującej się m.in. znajdywaniem materiałów wybuchowych, wytropił wcześniej inny podejrzany samochód zaparkowany w pobliżu Białego Domu. Służby zablokowały sąsiednie ulice i sprawdzają okolicę Białego Domu, prezydent Obama z 40-minutowym opóźnieniem odleciał z rodziną bezpiecznie do Selmy.