Ludzie spotkali się w dzielnicy ''Little Havana'', dużym kubańskim centrum w Stanach Zjednoczonych. Tym razem, w porównaniu do spontanicznych spotkań z weekendu, gdzie tłum wyrażał radość z powodu odejścia dyktatora, było więcej nostalgii i zadumy. Kubańczycy minutą ciszy uczcili swoich rodaków, którzy próbując uciekać z wyspy do USA stracili życie, oraz wszystkie ofiary śmiertelne rządów Fidela Castro. Następnie wspólnie odmówiono modlitwę za zmarłych oraz więźniów politycznych. Wśród tłumu były zarówno dzieci jak i osoby mające powyżej 90 lat. Wszyscy skandowali hasło ''wolna Kuba''. Podczas przemówień podkreślano, że główną rolę w kubańskiej drodze do wolności muszą odegrać Stany Zjednoczone.