W wywiadzie dla jednego z węgierskich portali informacyjnych <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-viktor-orban,gsbi,15" title="Viktor Orban" target="_blank">Viktor Orban</a> stwierdził, że w 2017 roku należy oczekiwać "intelektualnego buntu przeciwko izolacji i stygmatyzacji". Według niego, rezultaty tej rewolty mają być widoczne podczas przyszłorocznych wyborów w Niemczech, Holandii i Francji. Zdaniem premiera Węgier, to za sprawą buntu klasy średniej doszło zarówno do Brexitu, jak i do przegranej - jak to określił - "klanu Clintonów" w niedawnych wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Viktor Orban zapowiedział też, że nie pozwoli Brukseli dyktować cen energii i zakazać planowanych przez rząd w Budapeszcie cięć kosztów publicznych usług komunalnych. Węgierski premier powiedział także, że w nadchodzącym roku europejscy liderzy w dalszym ciągu nie będą zdawać sobie sprawy, że rządy postępują przeciwko woli społeczeństwa i przez to upadają jeden po drugim. Według Viktora Orbana, to nie węgierski rząd się buntuje, tylko węgierskie społeczeństwo, a jego rząd reprezentuje to, czego ludzie oczekują. W jego opinii, taka postawa jest w genach Węgrów, którzy są narodem ludzi walczących o wolność.