Ustawa cofająca część obostrzeń wobec banków przeszła zarówno przez Izbę Reprezentantów (258 głosów "za", 159 głosów "przeciw") jak i Senat (67 do 31). Za nowym prawem głosowała spora część będących w opozycji demokratów. Prezydent USA Donald Trump zapowiedział, że wkrótce podpisze ustawę. Ustawa o Wzroście Gospodarczym, Regulacyjnej Uldze i Ochronie Konsumenta, bo tak nazywa się nowe prawo, wycofuje część regulacji zawartych w ustawie Dodda-Franka z 2010 r., która została uchwalona w reakcji na kryzys finansowy i wprowadziła kontrolę nad bankami pod kątem ryzykownych, spekulacyjnych inwestycji. Teraz kongresmeni zadecydowali, że spod regulacji wyjęte zostaną banki o aktywach mniejszych niż 250 miliardów dolarów. Jak argumentują legislatorzy, chodzi o to, by pomóc regionalnym bankom. Jednak nowa ustawa pozwala również zagranicznym bankom takim jak Deutsche Bank czy HSBC wydzielać osobne spółki z amerykańskimi aktywami, dzięki czemu nie będą podlegały ścisłej kontroli. "Republikanie i demokraci wywracają do góry nogami regulacje wobec Wall Street" - ostrzega senator Elizabeth Warren z Partii Demokratycznej. "Jestem za pomocą bankom lokalnym czy spółdzielczym, ale ta ustawa idzie znacznie dalej i zawiera poważne ustępstwa wobec Wall Street, które otwierają drzwi dla kolejnego kryzysu" - wtóruje jej Maxine Waters. Jak czytamy w serwisie Vox.com, demokraci, którzy poparli ustawę, otrzymali w ostatnim czasie zwiększone dotacje od banków, które zyskają na ustawie. Barney Frank, współautor wspomnianej ustawy z 2010 r., uspokaja jednak, że ponad 90 proc. wprowadzonych wówczas obostrzeń pozostanie w mocy. (mim)