Środowisko skupione wokół senatora z Vermont Berniego Sandersa odnotowało ostatnio znaczący sukces: 28-letnia Alexandria Ocasio-Cortez sensacyjnie wygrała prawybory w jednym z nowojorskich okręgów do Izby Reprezentantów. Ocasio-Cortez to protegowana Sandersa, o mocno lewicowych, jak na Stany, poglądach. Ostatnio oboje wybrali się do Kansas, by promować kolejnego progresywnego kandydata - Brenta Weldera, który w jesiennych wyborach do Kongresu chce odbić jedno z republikańskich miejsc w Izbie Reprezentantów. Na spotkanie z tą trójką przyszło cztery tysiące wyborców. Dodajmy też, że Ocasio-Cortez w Nowym Jorku w pokonanym polu zostawiła Joe Crowleyowi, który zasiadał w Kongresie nieprzerwanie od 1999 roku i był nawet typowany na nowego lidera demokratów. Ta sytuacja mocno zaniepokoiła partyjny establishment, tym bardziej, że Ocasio-Cortez traktowana jest w mediach jak nowa gwiazda, ma też świetny kontakt z wyborcami. Umiarkowani demokraci starają się przeciwdziałać. Niedawno 250 działaczy i donatorów, w ramach think tanku Third Way ("<a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-trzecia-droga,gsbi,2369" title="Trzecia Droga" target="_blank">trzecia droga</a>"), spotkało się za zamkniętymi drzwiami, by ustalić strategię działania. Sponsorzy partii domagają się konkretnego planu, jak zatrzymać Sandersa, gdyby zdecydował się wystartować w prezydenckich prawyborach w 2020 roku. "Jedyną narracją artykułowaną przez Partię Demokratyczną w ostatnich dwóch latach jest ta lewicowa" - skarży się były gubernator Delaware Jack Markell. Centryści zarzucają lewicowemu skrzydłu, że ich wypowiedzi mają charakter walki klasowej, co, zdaniem centrystów, w USA nigdy nie przejdzie. "Nie będę nienawidził kogoś tylko dlatego, że jest bogaty. Sam chcę być bogaty!" - oznajmił na spoktaniu Tim Ryan, potencjalny kandydat w prezydenckich prawyborach. Zdaniem umiarkowanych demokratów republikanie, przesuwając się mocno na prawo, zostawiają do zagospodarowania środek amerykańskiej sceny politycznej. Centryści chcą, by przekaz Partii Demokratycznej skupiał się na "możliwościach", a nie "nierównościach". (mim)