Nauczyciel został aresztowany. Jak podaje lokalna policja, nikomu nic poważnego się nie stało. Ucierpiał jedynie uczeń, który podczas ewakuacji skręcił kostkę. Ewakuację zarządzono, gdy w szkole rozległy się strzały. Sprawca najpierw zamknął się w klasie i nie chciał do niej wpuścić uczniów. Gdy dyrektor szkoły próbował otworzyć drzwi kluczem, wtedy właśnie padły strzały. Do incydentu doszło akurat w momencie, gdy Ameryka dyskutuje, czy wyposażyć nauczycieli w broń palną. Taki pomysł zgłosił prezydent USA <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-donald-trump,gsbi,16" title="Donald Trump" target="_blank">Donald Trump</a> po tragedii na Florydzie, gdzie w wyniku strzelaniny w szkole zginęło 17 osób.