Choć wyrok jest wysoki - Phillip Morris i Reynolds mogły ponieść jeszcze dotkliwsze straty. Otóż powódka pierwotnie wniosła o 115 milionów odszkodowania - czyli jeden procent zysków netto obu firm. Dwa wielkie koncerny zapowiedziały apelację od decyzji ławy przysięgłych, która uznała że celowo ukryto przed palaczami prawdziwe niebezpieczeństwa, jakie pociąga za sobą palenie. Prawnicy koncernów są oburzeni. Ich zdaniem umierająca dziś na raka 40 letnia Leslie Whiteley jest sama sobie winna. Dodają, że zrujnowała swoje zdrowie używając marihuanę, paląc w ciąży i nie czytając ulotek ostrzegawczych na paczkach papierosów. Prawnicy twierdzą, że wyrok może być precedensowy. Ich zdaniem - już wkrótce, sądy amerykańskie zaleje fala pozwów przeciwko producentom papierosów. Jak dotąd amerykańscy sędziowie tylko 5 razy orzekali w podobnych sprawach. W trzech przypadkach werdykty zostały odrzucone, w pozostałych dwóch jest rozpatrywana apelacja. Przemysł tytoniowy nie zapłacił więc jak dotąd ani centa odszkodowań.