We wtorek, po telefonicznej rozmowie z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, Juszczenko przesłał Tymoszenko telegram, w którym zobowiązał rząd do całkowitego zwrotu zaległych należności za rosyjski gaz do środy do godz. 9.00 (godz. 8.00 czasu polskiego). Bliski współpracownik Tymoszenko, wicepremier Ołeksandr Turczynow oświadczył we wtorek, że rząd przekazał państwowej firmie Naftohaz pieniądze na uregulowanie długu. - Dziś Naftohaz Ukrainy rozliczył się z długów za ubiegły rok. Jest mi bardzo przykro, że Ukraina zapłaciła te miliardy hrywien pośrednikom za długi sztucznie utworzone przez (naszych) poprzedników - powiedział pod adresem poprzedniego rządu, kierowanego przez lidera prorosyjskiej Partii Regionów Ukrainy Wiktora Janukowycza. Turczynow uprzedził, że mimo prób zaostrzenia sytuacji wokół kwestii gazowej, rząd Tymoszenko nadal będzie prowadził politykę wyciągania rynku handlu gazem z szarej strefy. - Przewiduje ona pozbycie się pośredników i likwidację nieprzejrzystych schematów kryminogennych - podkreślił. Tymczasem UkrGazEnergo (UGE), spółka pośredniczącej w rosyjsko- ukraińskim handlu gazem firmy RosUkrEnergo (RUE) i ukraińskiej kompanii Naftohaz zaprzeczyła jakoby dług wobec Gazpromu został uregulowany. "Według stanu na godz. 21.00 (20.00 czasu polskiego we wtorek) dług Naftohazu wobec UGE za wykorzystany, lecz nie opłacony gaz ziemny, wynosi blisko 3,388 mld hrywien" (ponad 677 mln dolarów) - głosi oświadczenie opublikowane w nocy z wtorku na środę. UGE podało, że we wtorek Naftohaz przekazał na rachunki spółki jedynie nieco ponad 468 mln hrywien (ponad 93 mln dolarów). We wtorek rosyjski Gazprom zagroził, że w razie niespłacenia długów za gaz dostawy tego paliwa dla Ukrainy zostaną ograniczone. - Tak dalej być nie może. Jeśli te kwestie nie zostaną rozstrzygnięte, 3 marca od godziny 10.00 (8.00 czasu polskiego) Gazprom obetnie dostawy gazu na Ukrainę o 25 procent - ogłosił w rosyjskiej telewizji rzecznik koncernu Siergiej Kuprijanow. Dodał, że dokumenty dotyczące umów o płatnościach, wysłane na Ukrainę 14 lutego, do tej pory nie zostały podpisane. Z podobnym ostrzeżeniem Gazprom wystąpił 11 lutego, domagając się uregulowania zadłużenia w wysokości 1,5 mld dolarów. Następnego dnia prezydent Władimir Putin ogłosił po rozmowach z prezydentem Wiktorem Juszczenką na Kremlu, że oba kraje doszły do porozumienia w sprawie współpracy w sferze gazowej w 2008 roku i kolejnych latach. Juszczenko zapowiedział wtedy, że Ukraina zacznie spłacać długi gazowe 14 lutego. Dodał, że za gaz dostarczony w listopadzie i grudniu ubiegłego roku jego kraj zapłaci po cenach z 2007 roku, a nie 2008, jak - według Kijowa - chciał Gazprom. Ukraina zużywa ok. 75-76 mld metrów sześciennych gazu rocznie. Własne wydobycie wynosi ok. 20-21 mld metrów sześciennych paliwa. Największymi konsumentami tego surowca są elektrociepłownie oraz zakłady metalurgiczne i chemiczne. Ukraina nie kupuje gazu bezpośrednio od Gazpromu. Pośrednikiem jest RUE, która nabywa paliwo dla Ukrainy w Turkmenistanie, Uzbekistanie oraz Kazachstanie i dostarcza je do granicy rosyjsko- ukraińskiej. Tam sprzedaje je UGE. Z kolei UGE dostarcza gaz odbiorcom przemysłowym i Naftohazowi Ukrainy. Ten ostatni zaopatruje zakłady ciepłownicze, a także odbiorców komunalnych i indywidualnych. Gazprom przesyła przez Ukrainę do UE, w tym do Polski, 110 mld metrów sześciennych gazu rocznie.