Większość ciał jest tak zmasakrowanych, że trudno je zidentyfikować. Władze obawiają się, że nie odkryto jeszcze wszystkich grobów. Tymczasem już teraz wiadomo, że rytualny mord w Ugandzie to jedna z najstraszniejszych zbrodni popełnionych przez sekty na świecie. O "Ruchu na rzecz Przywrócenia Dziesięciu Przykazań" stało się głośnio w połowie marca, gdy kilkuset członków tej organizacji popełniło zbiorowe samobójstwo, podpalając się w jednym z kościołów. Później jednak odkryto kilka masowych grobów. Leżące w nich ofiary miały najczęściej zaciśnięty na szyi sznur. Istnieją więc podejrzenia, że niektórzy członkowie sekty nie popełnili samobójstwa, ale zostali zamordowani.