W poniedziałek w samochód pracowników World Central Kitchen (WCK) trafił izraelski pocisk tuż po tym, jak pojazd przekroczył granicę północnej Strefy Gazy. Podróżujący pojazdem pracownicy organizacji pomagali w dostarczaniu pomocy, która przypłynęła z Cypru. Jedną z ofiar okazał się Polak - 35-letni Damian Soból. Wolontariusz z Przemyśla był związany z WCK od 2022 roku, po rozpoczęciu przez Federację Rosyjską inwazji na Ukrainę. Turecki dziennik "Hurriet" przypomniał, że Soból wraz z kolegami ze swojej organizacji pojawił się na początku lutego zeszłego roku na obszarze dotkniętym trzęsieniem ziemi, które dotknęło południową Turcję i północną Syrię. Pod gruzami zginęło w tedy około 60 tys. osób. Damian Soból nie żyje. Turcy wspominają Polaka Wolontariusze, wśród których był Polak, założyli kuchnię w dystrykcie Elbistan w prowincji Kahramanmaras. "Grupa po katastrofie nakarmiła tysiące ludzi" - czytamy. "Hurriet" napisał, że Damian Soból bardzo pomógł ocalałym w trzęsieniu ziemi w Elbistanie, dzień po dniu przygotowując dla nich jedzenie. Jego grupa gotowała trzy gorące posiłki dziennie, dopasowując menu do miejscowej kuchni. Według gazety Soból spędził w regionie dotkniętym trzęsieniem ziemi dużo czasu. Po powrocie do Polski dołączył do grupy udającej się do Strefy Gazy. Śmierć Polaka w Strefie Gazy Soból i sześcioro innych wolontariuszy organizacji humanitarnej WCK stali się celem ataku izraelskiej armii. W wyniku ataku wszyscy ponieśli śmierć. Do wydarzenia doszło podczas dostarczania przez pracowników pomocy żywnościowej, która przybyła do Strefy Gazy kilka godzin wcześniej statkiem z Cypru. Wśród ofiar poza Polakiem są obywatele Australii i Wielkiej Brytanii oraz jedna osoba z obywatelstwem amerykańsko-kanadyjskim. Zginął także palestyński kierowca. Śmierć Polaka w Strefie Gazy. Izrael wziął odpowiedzialność Szef MSZ Radosław Sikorski we wtorkowej rozmowie z szefem izraelskiej dyplomacji Israelem Katzem wyraził "oburzenie i szok" oraz wezwał do przeprowadzenia bezstronnego śledztwa. Przedstawiciele polskiej dyplomacji zapowiedzieli tez, że będą domagali się odszkodowania dla rodziny zabitego przez izraelską armię. Ambasador Izraela w Polsce Jakow Liwne w środę po południu powiedział w TVP Info, że siły obrony Izraela nigdy nie uderzyłyby celowo w konwój humanitarny. Dodał, że doszło do tragicznego zdarzenia i trzeba to zbadać. Premier Izraela Benjamin Netanjahu oświadczył, że siły izraelskie "nieumyślnie" zabiły w poniedziałek pracowników World Central Kitchen. WCK, założona w 2010 r. przez amerykańskiego kucharza Jose Andresa, dostarcza pomoc żywnościową i przygotowuje posiłki dla osób potrzebujących. Organizacja informowała w ubiegłym miesiącu, że wydała w Strefie Gazy ponad 42 mln posiłków w ciągu 175 dni. Po incydencie, w którym zginęło siedmioro wolontariuszy, WCK oznajmiła, że zawiesiła działalność w regionie. *** Przeczytaj również nasz raport specjalny: Wybory samorządowe 2024. Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!