Jak zauważa Reuters, nominacja ta prawdopodobnie przyczyni się do pogłębienia obaw o niezależność banku centralnego. Erdogan został zaprzysiężony w poniedziałek w parlamencie na kolejną kadencję, w której jego władza będzie znacznie większa niż poprzednio, gdyż w kraju następuje zmiana systemu rządów z parlamentarnego na prezydencki. Erdogan, który dominuje w tureckiej polityce od 15 lat, twierdzi, że nowe funkcje są ważne dla forsowania wzrostu gospodarczego, zapewnienia bezpieczeństwa po stłumieniu puczu w 2016 roku i dla ochrony państwa przed zgubnymi wpływami konfliktów w Syrii i Iraku "Jako prezydent przysięgam na honor i sumienie przed Wielkim Zgromadzeniem Narodowym Turcji i przed Historią, że będę bronił istnienia państwa, jego integralności, bezwarunkowej suwerenności narodu, będę przestrzegać Konstytucji, norm prawa, demokracji, zasad świeckiej republiki" - głosi początkowy tekst przysięgi złożonej przez Erdogana. Możliwości lidera Na mocy nowej konstytucji, popartej przez nieznaczną większość w referendum z 16 kwietnia 2017 roku prezydent Turcji uzyskał szerokie uprawnienia. Będzie jednocześnie stał na czele rządu, będzie mógł tworzyć nowe ministerstwa, a także usuwać urzędników państwowych - wszystko bez zgody parlamentu. 24 czerwca Erdogan wygrał po raz drugi z rzędu wybory prezydenckie, a jego islamsko-konserwatywna Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) zapewniła sobie większość w parlamencie. Reuters pisze, że zwolennicy Erdogana widzą w zmianie systemu władzy jedynie nagrodę dla lidera, który postawił wartości islamskie w centrum życia publicznego, broni ludzi pracy i nadzoruje silny wzrost gospodarczy. Przeciwnicy twierdzą zaś, że zmiany prowadzą do autorytaryzmu i odsuwają Turcję od zachodnich wartości, demokracji i wolności słowa. Oskarżają Erdogana o erozję świeckich instytucji.