Cała trójka to synowie imigrantów, mieszkają w rejonie miasta Pesaro w regionie Marche w środkowych Włoszech. Proces toczy się przy drzwiach zamkniętych. Przed gmachem sądu stoi grupa polskich i włoskich dziennikarzy. Reporterzy największych włoskich mediów podkreślają, że sprawa brutalnej napaści na Polaków w kurorcie nad Adriatykiem oraz innych napadów w tym mieście wywołuje bardzo duże zainteresowanie we Włoszech. Zauważa się, że podobnie, jak w przypadku procesu pełnoletniego szefa gangu, Guerlina Butungu, skazanego w osobnym procesie na 16 lat więzienia, i w tym przypadku oczekuje się przykładnej kary. Akt oskarżenia zawiera osiem zarzutów dla całej trójki; zbiorowy gwałt, napaść oraz spowodowanie ciężkich uszkodzeń ciała łącznie w czasie trzech napadów w sierpniu w Rimini. Najbardziej brutalny z nich to atak na Polaków w nocy na plaży. Młoda kobieta została wielokrotnie zgwałcona, a jej partner ciężko pobity. Do pilnowanego przez żołnierzy sądu przywieziony został z więzienia ojciec dwóch Marokańczyków. 51-letni marokański imigrant odbywa karę za serię przestępstw, które popełnił w ostatnich latach. Skazany został też za nielegalny wjazd do Włoch po wcześniejszym wydaleniu z tego kraju. Do więzienia trafił po tym, gdy wcześniej odbywał karę w areszcie domowym. Po zakończeniu odbywania kary ma zostać wydalony z Włoch, podobnie, jak jego żona, matka sądzonych nieletnich. Nie wiadomo, jakiej kary zażąda prokurator dla trójki nieletnich. Nieoficjalnie źródła sądowe mówią o wyrokach od kilku do 10 lat. Wpływ na ich wysokość może mieć relacja opiekunów socjalnych, którzy obserwują oskarżonych, osadzonych w zakładach karnych dla nieletnich. Adwokat Alessandro Gazzea, który broni 16-letniego Nigeryjczyka, powiedział PAP wchodząc na proces, że oskarżony przekazał po zatrzymaniu wiele informacji na temat okoliczności napadów gangu w Rimini. Zapytany, czy 16-latek żałuje tego co zrobił, włoski adwokat podkreślił, że ma on świadomość tego co zrobił i wie, że "musi ponieść tego konsekwencje". Z Bolonii Sylwia Wysocka