Po nocy spędzonej w obozie trzecim na wysokości 7 tysięcy metrów Andrzej Bargiel ruszył w stronę obozu IV i jutro rano będzie próbował wejść na szczyt. Jak wynika z informacji napływających z bazy pod K2, Janusz Gołąb na razie pozostaje w obozie III. Próba wejścia na szczyt miała odbyć się dziś, jednak plany pokrzyżowała pogarszająca się <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tagi-pogoda,tId,93486" title="pogoda" target="_blank">pogoda</a>. Na jutro prognozowana jest poprawa. W najwyższych partiach ośmiotysięcznika zalega sporo świeżego śniegu, który zwiększa zagrożenie lawinowe. Andrzej Bargiel będzie próbował wytyczyć linię zjazdu prowadzącą wzdłuż kilku dróg wspinaczkowych Basków, trawersu Messnera oraz polskiej Jerzego Kukuczki i Tadeusza Piotrowskiego. Pomagać ma mu dron pilotowany przez jego brata - Bartka. Bezzałogowiec może wzbić się na wysokość samego wierzchołka. Wcześniej dron został wykorzystany do przeprowadzenia akcji ratunkowej szkockiego himalaisty na Broad Peaku. Rick Allen uległ wypadkowi i zsunął się 300 metrów. Dzięki kamerze zamontowanej na urządzeniu szybko udało się zlokalizować poszkodowanego i naprowadzić w jego stronę ratowników. Był to pierwszy przypadek w historii himalaizmu, gdy w akcji ratunkowej wykorzystany był dron.