Obecnie w centrum miasta prawie nie widać milicjantów. Ze specjalnie ustawionego podestu do ludzi przemawiają przywódcy ukraińskiej opozycji i zagraniczni politycy. Wśród tych ostatnich są: prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński, doradca prezydenta Komorowskiego Henryk Wujec i eurodeputowany Platformy Obywatelskiej Jacek Protasiewicz. Opozycja zapowiadała, że demonstracja będzie pokojowa. Przyszły na nią także rodziny z dziećmi i starsi ludzie. Tymczasem ukraińskie MSW wydało oświadczenie, w którym ostrzega, że każda próba wywołania niepokojów spotka się z "adekwatną reakcją". Wczoraj, w wyniku akcji oddziałów specjalnych milicji, Berkut, zostało rannych co najmniej 30 osób, w tym dwóch Polaków. Funkcjonariusze bili nawet osoby leżące na ziemi. Obywatele Ukrainy walczą o UE Protesty na Ukrainie rozpoczęły się 21 listopada, kiedy to rząd ogłosił, że wstrzymuje przygotowania do podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Podpisanie miało nastąpić na ubiegłotygodniowym szczycie partnerstwa Wschodniego w Wilnie. Prezydent Wiktor Janukowycz przekonuje tymczasem w oficjalnym oświadczeniu, że zrobi wszystko, by przyspieszyć proces zbliżenia Kijowa do Brukseli. Zaznacza jednak, że Ukraińcy muszą być traktowani jak równoprawni partnerzy. Prezydent przekonuje, że równowaga w integracji Ukrainy ze Wspólnotą Europejską leży w interesie narodowym.Wiktor Janukowycz przedstawił swoje stanowisko w oświadczeniu upamiętniającym referendum, w wyniku którego Ukraina odłączyła się od Związku Radzieckiego. Głosowanie powszechne odbyło się 1 grudnia 1991 roku. Piotr Pogorzelski/Kijów