Ze słów Timmermansa wynika, że w przyszłym tygodniu KE przygotuje i uruchomi w przyspieszonym trybie zwykłą procedurę o naruszenie prawa UE. Ta, w odróżnieniu do procedury praworządności, nie wymaga akceptacji państw członkowskich, a może się skończyć sprawą przed Trybunałem Sprawiedliwości UE. - Zmiany w systemie sprawiedliwości znoszą niezależność sądów w Polsce - powiedział o nowelizacjach ustaw o KRS i ustroju sądów powszechnych Timmermans. Zaznaczył, że sądy będą pod politycznym nadzorem. - To co dzieje się w Polsce wpływa na UE jako taką, i wszystkie państwa członkowie. Nie możemy podejmować decyzji wiążących na dzień dzisiejszy, bo ustawy nie weszły w życie, ale możemy wysłać jasne przesłanie polityczne - zaznaczył.Timmermans powiedział, że KE jest "bardzo blisko" zastosowania wobec Polski art. 7 traktatu o UE, ale "mimo wszystko wyciąga rękę do dialogu". "Zaprosiłem polskich ministrów" Wiceszef KE poinformował również, że zaprosił do Brukseli polskich ministrów. "Gdy ostatni raz udałem się do Warszawy, było tak: jeżeli z kimś chce pan się spotkać, to może pana przyjąć sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. To nie jest odpowiednie zaproszenie do rozmów w zakresie praworządności w Polsce. Jestem do dyspozycji polskich ministrów 24 godziny na dobę. Zaprosiłem ich do Brukseli; liczę, że przyjmą zaproszenie" - powiedział wiceszef KE. "Dwaj ministrowie mówią o mnie bardzo niepochlebnie. Mają do tego prawo w wolnym społeczeństwie, ale byłoby bardziej interesujące, gdyby porozmawiali ze mną, gdybyśmy znaleźli rozwiązanie problemów, które mamy" - dodał