"Jeśli chodzi o wyrąb w Puszczy Białowieskiej, Komisja Europejska ma nowe informacje, które wskazują, że wyrąb trwa po nakazie Trybunału Sprawiedliwości UE z 27 lipca" - powiedział Timmermans. Timmermans wspomniał także o przedstawionych przez prezydenta projektach ustaw dotyczących reformy sądownictwa - ws. KRS i SN. "Komisarze analizują te nowe projekty ustaw i śledzą na bieżąco dyskusję i wydarzenia w Polsce związane z tymi dwoma projektami ustaw. Nasza ocena opiera się na głównych zasadach praworządności, jak również na normach europejskich, międzynarodowych, jeśli chodzi o niezawisłość wymiaru sprawiedliwości" - mówił Timmermans. Zaznaczył, że na wstępnym etapie oceny KE wskazuje, że "niektóre elementy" w tych nowych projektach ustaw "mogą budzić poważne obawy, jeśli chodzi o zasady i normy". "Jeśli nie będzie reakcji Polski, możemy użyć dostępnych instrumentów" Timmermans wymieniał podczas debaty zastrzeżenia, jakie KE ma do projektów reform sądownictwa w Polsce. Wskazał, że KE zwracała się do polskich władz, by wycofały się z niektórych proponowanych zmian w sądownictwie, które zdaniem KE są niezgodne z zasadami praworządności. "O to prosimy władze Polski i jeśli nie będzie żadnej reakcji na te nasze prośby czy wnioski - to nie jest tylko to, czego domaga się KE, tego też domagają się inne organizacje - jeśli nie będzie reakcji na te wnioski, to nie będzie innych opcji, niż wykorzystanie w przyszłości dostępnych nam instrumentów" - powiedział Timmermans. Dodał, że nie chce mówić, jakie instrumenty ma na myśli. UE chce bezpośredniej rozmowy z polskim rządem Podkreślał, że KE chce bezpośrednio rozmawiać z rządem Polski nt. praworządności, zaznaczając jednak, że obecnie informacja ogranicza się do "wymiany pism". Timmermans powiedział, że pomimo wystosowania od lipca do polskich władz czterech pism, musi "z żalem poinformować, że zaproszenia nie zostały przyjęte". "Nasza wymiana informacji ogranicza się do wymiany pism, ale zaproszenie nadal obowiązuje. Mamy nadzieję, że będziemy mogli rozpocząć dialog, rozmawiając bezpośrednio" - oświadczył. Zaznaczył, że kiedy temat praworządności w Polsce był poruszany na spotkaniach przedstawicieli państw członkowskich w Radzie UE, pojawiło się poparcie większości państw członkowskich dla stanowiska KE. "Cała koncepcja zakładająca, że jest jakiś szaleniec w Komisji Europejskiej, który zajmuje się sprawą Polski, mija się z rzeczywistością" - oświadczył. "Większość państw członkowskich, która porusza temat Polski, robi to z zaniepokojeniem, ale w sposób zakładający współpracę. Nie chcą Polski w żaden sposób karać, ale zachęcić do odejścia od tej drogi, a dojścia do tego miejsca, w którym powinna się znaleźć - w sercu Europy jako jedno najważniejszych państw członkowskich" - mówił Timmermans. "Bardzo proszę przestać myśleć, że ja prowadzę jakąś misję przeciwko Polsce. Jeśli jest ktokolwiek, kto w czasie swojej kariery walczył o Polskę i jej miejsce w Europie, to ja w wielu różnych wymiarach" - powiedział. Dodał, że nikt nie chce "stawiać Polski do kąta", ale temat praworządności pojawia się dlatego, że inne kraje "martwią się o Polskę". W poniedziałek w Brukseli komisja wolności obywatelskich, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych (LIBE) Parlamentu Europejskiego rozpoczęła debatę na temat praworządności w Polsce.