"To, że był to atak na dziennikarzy, atak na wolną prasę, podkreśla, w jakim stopniu ci terroryści boją się wolności wypowiedzi i wolności prasy" - powiedział Obama w Gabinecie Owalnym podczas spotkania z wiceprezydentem Joe Bidenem i sekretarzem stanu Johnem Kerrym. "Jestem przekonany, że bezsensowna przemoc ze strony kilku osób nie jest w stanie uciszyć wartości, które podzielamy z narodem francuskim, uniwersalnej wiary w wolności wypowiedzi" - ocenił Obama. Jak zapewnił, Stany Zjednoczone solidaryzują się z narodem francuskim "w tym bardzo trudnym czasie". Dodał, że ma nadzieję, iż wkrótce porozmawia o ataku z prezydentem Francji Francois Hollandem. Obama nazwał Francję jednym z najsilniejszych sojuszników USA w walce z terroryzmem. Francja jest z USA nieustannie od zamachów z 11 września 2001 roku, a współpraca antyterrorystyczna z Paryżem układa się doskonale - mówił. "Zapewnimy im każde wsparcie, jakie jest możliwe, by iść naprzód" - dodał prezydent. Według Obamy do takich zamachów jak środowy atak na paryską redakcję może dojść wszędzie na świecie. Dodał, że przekaże Kerry'emu, iż Amerykanie przebywający za granicą powinni zachować czujność. Jak zaznaczył, sprawcy tego ataku muszą zostać postawieni przed sądem, a siatki, które pomogły im zaplanować zamach, powinny zostać zlikwidowane.