- Chcemy rozpocząć poważne, bardziej formalne dyskusje z Polską na temat tarczy. Dotychczas odbywały się tylko pewne wstępne rozmowy, ale nie mówiliśmy zbyt konkretnie w czym jesteśmy zainteresowani. Teraz możemy być bardziej konkretni - powiedział w sobotę dyrektor wydziału europejskiego w Departamencie Stanu USA, Daniel Fried. Zapowiedziane rozmowy oznaczają przełamanie dotychczasowego impasu w sprawie tarczy. Zapytany, jak do tego doszło, Fried odpowiedział: Nasze planowanie poszło naprzód, nastąpił postęp w naszym myśleniu. Nie wyjaśnił bliżej na czym to polega. Jak powiedziało PAP dobrze poinformowane źródło, zastrzegające sobie anonimowość, Waszyngton przedstawił Warszawie propozycję formalnych rozmów w tym tygodniu. Rząd RP jeszcze nie odpowiedział i nie wiadomo na razie, kiedy negocjacje się rozpoczną. Według tego źródła, propozycja oznacza jednak, że administracja prezydenta George'a W. Busha ostatecznie zdecydowała się na lokalizację tarczy w Polsce i nie będzie już sugerować, że alternatywą jest np. Wielka Brytania. Wcześniej tego dnia słowackie poinformowało, że USA zdecydowały, iż tzw. tarczę antyrakietową umieszczą w Polsce, a wspomagający go system radarowy w Czechach. Informacji tej nie udało się potwierdzić w polskim MSZ. Sprawy nie chcieli komentować we sobotę także rzecznicy: rządu - Jan Dziedziczak i - Piotr Paszkowski. - Stany Zjednoczone poinformowały w piątek 19 stycznia Czechy i Polskę, iż podjęły definitywną decyzję o wybudowaniu części systemu antyrakietowego w tych państwach - głosi komunikat prasowy słowackiego MSZ. Informację tę potwierdziły władze czeskie. Premier Czech oświadczył , że Amerykanie zwrócili się w piątek wieczorem do czeskiego rządu o zgodę na budowę elementu swojej tarczy antyrakietowej - bazy radarowej. - W najbliższą środę na ten temat będzie dyskutować czeska Rada Bezpieczeństwa Państwa - powiedział Topolanek. Podkreślił, że podjęcie decyzji w tej sprawie może zająć Czechom kilka miesięcy. Sam radar mógłby - według szacunków czeskiego premiera - zacząć działać w roku 2011. Propozycję USA oprócz premiera otrzymali - wg agencji CTK - także prezydent Czech , szefowie obu izb parlamentu, a nawet lider opozycyjnej socjaldemokracji, były premier Jirzi Paroubek. Paroubek po rozmowie z amerykańskim ambasadorem w Pradze Richardem Graberem poinformował czeską agencję CTK, iż w Czechach będą tylko radary, a jednostka z rakietami w Polsce. Czeskie media podkreślają, iż Polska w sobotę nie poinformowała o otrzymaniu propozycji z USA. Szef sztabu generalnego czeskiej armii generał Pavel Stefek, jako jedną z możliwych lokalizacji bazy radarowej wymienił leżący na Morawach Ołomuniec. ma chronić USA i Europę przed ewentualnym atakiem rakietowym z Azji Środkowej i Wschodniej. Główne komponenty systemu budowane są już w Stanach Zjednoczonych - w Kalifornii i na Alasce. W Polsce powstałyby wyrzutnie dziesięciu tzw. interceptorów - rakiet przechwytujących rakiety wroga, takie same, jakie powstają już na Alasce. Nieoficjalne, wstępne rozmowy z Polską o tarczy utknęły na jesieni ubiegłego roku, kiedy rząd RP zaczął się domagać, aby umieszczeniu jej towarzyszyły dodatkowe gwarancje bezpieczeństwa. W czasie wizyty w USA we wrześniu minister obrony narodowej Radosław Sikorski powiedział, że Warszawa oczekuje m.in. pomocy we wzmocnieniu polskiej obrony przeciwlotniczej amerykańskimi rakietami Patriot oraz zawarcia dodatkowej umowy o dwustronnej współpracy wojskowej. Postulaty te nie zostały przyjęte przez administrację Busha.