Wybuch spowodował poważne uszkodzenie policyjnego budynku. Szwedzkie władze potwierdziły, że w eksplozji nikt nie odniósł ran, nie ma też ofiar śmiertelnych. Zwierzchnik szwedzkiej policji Dan Eliasson twierdzi, że eksplozja to "atak przeciwko społeczeństwu". Świadkowie zdarzenia byli zdezorientowani. "Nie wiem, jak to opisać. To była potężna detonacja, olbrzymi huk" - powiedział dziennikowi "Helsingborgs Dagblad" przebywający w budynku Kenneth Andersson. Policja nie otrzymała żadnych pogróżek ani ostrzeżeń przed atakiem. Aktualnie sprawę badają technicy i śledczy. Na tę chwilę policja nie aresztowała żadnego podejrzanego ani nie stwierdziła, jakiego materiału wybuchowego użyto do przygotowania bomby.