"Projekt referendum niepodległościowego zostanie w przyszłym tygodniu przedstawiony do konsultacji" - oświadczyła Sturgeon na otwarciu zjazdu swej Szkockiej Partii Narodowej (SNP). "Jestem pełna determinacji, by Szkocja mogła ponownie rozważyć kwestię swojej niepodległości i to zanim Zjednoczone Królestwo opuści Unię Europejską, skoro jest to konieczne dla ochrony interesów naszego kraju" - dodała Sturgeon. Wyborcy w czerwcowym referendum w sprawie Brexitu "nie głosowali po to, by głos Szkotów i naszego parlamentu był ignorowany" - powiedziała premier. Odmawianie parlamentowi szkockiemu prawa do wypowiedzenia się w tej sprawie nazwała "aktem konstytucyjnego wandalizmu". Dodała, że upór brytyjskiego rządu w sprawach imigrantów zaowocuje odcięciem Wielkiej Brytanii przynajmniej od części jednolitego unijnego rynku. "Nie sądzę, by ludzie oddali na to głos. Nie głosowali za tym, by gospodarczy racjonalizm wylać jak dziecko z kąpielą. Nie głosowali za tym, by nasze firmy musiały się zmierzyć z barierami celnymi, albo by urlopowicze potrzebowali wiz" - podkreśliła Sturgeon. Oszacowała, że Brexit będzie kosztował Szkocję utratę 80 tys. miejsc pracy. Skrytykowała także działania brytyjskiego rządu, jej zdaniem podgrzewające ksenofobiczne wystąpienia Brytyjczyków, którzy z imigrantów z innych europejskich krajów zrobili "kozły ofiarne". Podczas gdy w skali całego Zjednoczonego Królestwa w czerwcowym referendum 52 proc. Brytyjczyków głosowało za opuszczeniem UE, w Szkocji 62 proc. wyborców było za pozostaniem we Wspólnocie. Od tego czasu Sturgeon wielokrotnie powtarza, że opcja kolejnego referendum niepodległościowego w Szkocji "jest na stole". Poprzednie głosowanie odbyło się we wrześniu 2014 roku; 55 proc. Szkotów głosowało przeciwko niepodległości ich kraju.