"Pompeo i inni amerykańscy urzędnicy są niewolnikami starych złudzeń. Są zakładnikami skorumpowanych grup nacisku" - powiedział Zarif w wywiadzie udzielonym irańskiej telewizji publicznej. Według szefa irańskiego MSZ Pompeo powtarza stare zarzuty wobec Teheranu "tylko mocniejszym i bardziej niestosownym tonem". Oświadczenie Zarifa pojawiło się po tym, jak w poniedziałek amerykański sekretarz stanu zagroził Iranowi "najsilniejszymi sankcjami w historii", jeśli rząd tego kraju nie zmieni polityki. Pompeo wezwał do nowego porozumienia w sprawie irańskiego programu nuklearnego, w miejsce umowy z 2015 roku, z której USA się wycofały. Nowe zapisy odnosiłyby się m.in. do obaw USA związanych z irańskim programem pocisków balistycznych. Z kolei dowódca irańskiej armii i Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej generał Mohammed Bagheri powiedział w środę, że Teheran nie ugnie się pod presją Waszyngtonu, aby ograniczyć swoją działalność wojskową. Nazwał także przywódców amerykańskich osobami "nielojalnymi, okrutnymi, zbrodniczymi, skorumpowanymi i będącymi na liście płac reżimu syjonistycznego". Według Bagheriego USA nie mają odwagi na militarną konfrontację z Iranem. "Irańskie siły zbrojne są obecnie (...) lepiej przygotowane niż kiedykolwiek i nie będą czekały na pozwolenie lub zgodę jakiejkolwiek władzy, aby rozwijać swoje zdolności obronne" - oświadczył Bagheri cytowany przez państwową agencję prasową IRNA. W ramach porozumienia nuklearnego - podpisanego w 2015 roku przez Iran oraz sześć mocarstw (USA, Wielką Brytanię, Francję, Chiny, Rosję i Niemcy) - Teheran zgodził się na ograniczenie swojego programu nuklearnego w zamian za stopniowe znoszenie nałożonych nań sankcji. Umowę pod znakiem zapytania postawiła jednak ogłoszona 8 maja decyzja prezydenta Donalda Trumpa o wycofaniu z porozumienia Stanów Zjednoczonych.