Niemiecka gazeta powołuje się na dane z raportu końcowego Federalnego Instytutu Kryminalnego (BKA). "Musimy przyjąć, że wiele z tych czynów także w terminie późniejszym nie zostanie wyjaśnionych" - powiedział szef BKA Holger Muench.Z informacji zebranych przez BKA wynika, że podczas zajść w Kolonii, Hamburgu, Stuttgarcie i kilku innych miastach w wyniku napaści seksualnych ucierpiało 1 200 kobiet. Większość sprawców pochodziła z Afryki Północnej. Połowa z nich przebywała w Niemczech w chwili popełnienia przestępstwa krócej niż rok. "Istnieje związek pomiędzy skalą zjawiska a dużą liczbą imigrantów w 2015 roku" - przyznał Muench. Według BKA dotychczas tylko czterech sprawców otrzymało wyroki skazujące. W procesach w Duesseldorfie i Nuertingen sądy orzekły kary pozbawienia wolności. W Kolonii dwóch podejrzanych zostało skazanych na kary więzienia w zawieszeniu. W dwóch przypadkach w Kolonii i Hamburgu sędziowie uniewinnili oskarżonych. Muench wyjaśnił, że przyczyną skromnego bilansu są "przeszkody w śledztwie" - brak odpowiedniego materiału filmowego i trudności ze zidentyfikowaniem sprawców przez ofiary. Jego zdaniem przestępstwa nie były wcześniej zaplanowane. "Nie mamy na to dowodów" - zastrzegł szef BKA. Przed opublikowaniem raport muszą zaakceptować niemieckie kraje związkowe. Materiał "Sueddeutsche Zeitung" ukaże się w papierowym wydaniu gazety w poniedziałek.