Guterres odwiedził obóz dla uchodźców Dadaab w Kenii, do którego przybywa ponad tysiąc ludzi dziennie. W obozie powinno mieszkać niecałe sto tysięcy ludzi, obecnie jest ich 350 tysięcy. - Ci ludzie idą pieszo przez wiele dni, właśnie widziałem matkę, która straciła troje dzieci. To jest coś okropnego - mówił Guterres. W Rogu Afryki, czyli na Półwyspie Somalijskim deszcze są wyjątkowo skąpe od dwóch lat. Giną uprawy i zwierzęta hodowlane. Dotkniętych suszą jest około 12 milionów mieszkańców w Somalii, Etiopii i Kenii. Prawie 40 proc. małych dzieci jest niedożywionych. Guterres wezwał prezydenta Kenii do otwarcia nowego obozu. Mwai Kibaki obawia się jednak, że uchodźcy z Somalii osiedlą się w Kenii i zostaną na zawsze. Tak dotkliwej suszy we wschodniej Afryce nie było od 60 lat.