Do strzelaniny doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek. Portal Dailymail.co.uk informuje, że mężczyzna wszedł po godz. 1.00 do klubu i zaczął strzelać do bawiących się w środku ludzi. Według mediów, w klubie bawiły się nastolatki. Telewizja NBC podaje z kolei na swym portalu internetowym, że strzały padły na parkingu przed lokalem "Club Blu Bar and Grill". Portal Fox4now.com donosi ponadto, że ten sam mężczyzna, po strzelaninie w nocnym klubie, wsiadł do samochodu i w pobliżu Luckett Road i Ortiz Ave, oddał kolejne strzały do przypadkowych osób. Inni świadkowie mówią, że w trakcie jazdy celował też w budynki. Oficjalnie przyczyny zdarzenia, ani szczegółowy przebieg strzelaniny nie są znane. Z mediów płyną też sprzeczne doniesienia na temat rannych osób. CNN, powołując się na szefa policji w Fort Myers Jima Mulligana, donosi o 13 rannych. Inne media informują o 14 lub 17 poszkodowanych. Obrażenia kilku osób są groźne dla życia. Rannych przetransportowano do pobliskich szpitali. Na miejscu pracuje policja. Funkcjonariusze zatrzymali już jedną osobę, która może mieć związek ze strzelaniną - donosi BBC. Wciąż poszukiwane są dwie podejrzane osoby. Jedna z dziewczyn, która była świadkiem zdarzenia w nocnym klubie, relacjonowała telewizji WPTV, że słyszała około 30 strzałów, które padały z wielu broni. Do strzelaniny doszło sześć tygodni po masakrze w klubie dla homoseksualistów w Orlando na Florydzie. 29-letni Amerykanin pochodzenia afgańskiego Omar Mateen zastrzelił tam 49 osób, po czym został zabity przez policję. Była to najtragiczniejsza strzelanina w Stanach Zjednoczonych w ostatnich dziesięcioleciach.