Jedna z postrzelonych osób, mężczyzna, nie żyje, natomiast postrzelona kobieta jest w stanie ciężkim - podaje stacja BFM TV. Strzały miały paść około godz. 13.40. Świadek zdarzenia, cytowany przez stację BFM TV, twierdzi, że napastnik z zimną krwią miał kilkakrotnie strzelić w głowę mężczyźnie stojącemu przed szpitalem. Następnie postrzelił stojącą w pobliżu kobietę. Według informacji podawanych przez agencję Reutera sprawca miał przed oddaniem strzałów kłócić się z kobietą, pracownicą firmy ochraniającej szpital. Mężczyzna, który zginął, próbował interweniować w sprzeczce. Kilka strzałów w jego kierunku zostało oddanych w momencie, gdy leżał już na ziemi. Obserwatorzy zdarzenia mówią, że oddano kilka strzałów. Szpital Henri Dunant jest otoczony przez policję i strażaków. Lecznica, zarządzana przez Czerwony Krzyż, jest położona w spokojnej, rezydencyjnej dzielnicy Paryża. Znajduje się w nim punkt szczepień przeciw COVID-19. Zobacz także: <a href="https://wydarzenia.interia.pl/raporty/raport-koronawirus-chiny/aktualnosci/news-francja-zatrzymania-i-grzywny-za-spozywanie-posilkow-w-resta,nId,5161219" target="_blank">Francja: Zatrzymania i grzywny za spożywanie posiłków w restauracjach działających nielegalnie</a> Sprawca uciekł z miejsca zdarzenia Sprawca po oddaniu strzałów przeszedł spokojnie około 500 m, wsiadł na zaparkowany skuter i uciekł z miejsca zdarzenia - poinformował jeden ze świadków. Według francuskich mediów pojazd nie jest oznakowany tablicami rejestracyjnymi. Obecnie za najbardziej prawdopodobną przyczynę zdarzenia uznaje się porachunki.