Podkreślił, że władze irackie zdają sobie sprawę z zagrożenia, jakim byłoby przerwanie tej zapory, której podstawa wymaga stałego uszczelniania, by zachować integralność strukturalną. Zapora, wybudowana w latach 80., ma 3,6 km długości. Od początku było z nią wiele problemów natury strukturalnej. - Staramy się właśnie określić prawdopodobieństwo zawalenia się tej zapory - powiedział dziennikarzom w Bagdadzie gen. MacFarland, dowodzący koalicją pod wodzą USA, która atakuje z powietrza cele Państwa Islamskiego w Iraku i Syrii. Dodał, że jeśli zapora zacznie się walić, będzie się to działo szybko. Dżihadyści z Państwa Islamskiego zajęli zaporę koło Mosulu na dwa tygodnie w połowie 2014 roku. Wywołało to obawy, że mogą zaporę wysadzić. Woda wdarłaby się w takim wypadku do gęsto zaludnionej doliny Tygrysu. Zagrożone byłoby życie setek tysięcy ludzi. Kurdyjscy bojownicy - Peszmergowie - odbili zaporę dżihadystom, korzystając z pomocy wojsk irackich i wsparcia lotniczego sił koalicji. MacFarland powiedział, że wojsko pracuje z rządem irackim nad planem ochrony ludności cywilnej na wypadek zawalenia się zapory. - Gdyby znajdowała się ona w Stanach Zjednoczonych, osuszylibyśmy znajdujące się za nią jezioro. Wycofalibyśmy tę zaporę z eksploatacji - dodał. Reuters informuje, że włoska firma Trevi Group finalizuje kontrakt z rządem Iraku na modernizację zapory.