Samolot z rebeliantami z opozycyjnego ugrupowania Ahrar al-Szam oraz cywilami, którzy pozostali w obleganym przez siły rządowe mieście Zabadani, wylądował w poniedziałek wieczorem na lotnisku w Antiochii Syryjskiej w tureckiej prowincji Hatay. Z kolei samolot z 330 bojownikami reprezentującymi siły rządowe oraz Hezbollah z szyickich miasteczek Fua i Kefraja w syryjskiej prowincji Idlib, które okrążone są przez związany z Al-Kaidą Front al-Nusra, wylądował wieczorem w Damaszku, stolicy Syrii. Przybysze zostali powitani fajerwerkami przez oczekujących na nich przedstawicieli ruchu Hezbollah. Bojownicy, którzy opuścili Zabadani, ostatni bastion rebeliantów przy granicy syryjsko-libańskiej, będą mogli pozostać w Turcji na leczenie lub przedostać się z powrotem do Syrii na obszary kontrolowane przez rebeliantów - informuje agencja Reutera. Znaczna część Zabadani została zniszczona podczas wielkiej ofensywy przeprowadzonej w lipcu przez armię syryjską i sprzymierzonych z nią bojowników libańskiego ruchu Hezbollah. W odwecie rebelianci wszczęli ataki na szyickie miasteczka Fua i Kefraja w kontrolowanej przez opozycję części kraju. Ewakuacja była możliwa dzięki rozejmowi uzgodnionemu we wrześniu między stronami konfliktu z pomocą ONZ oraz przy wsparciu Turcji, która popiera rebeliantów, i Iranu, który jest sojusznikiem władz w Damaszku. Według ONZ trwająca od 2011 roku wojna domowa w Syrii kosztowała życie ponad 250 tys. ludzi.