Rzeczniczka Białego Domu Emily Lawrimore zapewniła, że z prezydentem USA wszystko jest w porządku i że to nie jego samochód miał wypadek. Nie ustalono jeszcze, czy są ranni. O samym wypadku wiadomo jedynie, że była to kolizja jednego z samochodów konwoju z innym pojazdem. Prezydent udaje się zwykle do Camp David śmigłowcem, ale tym razem deszczowa <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tagi-pogoda,tId,93486" title="pogoda" target="_blank">pogoda</a> uniemożliwiła lot, więc Bush wyruszył w drogę w konwoju samochodów.