Mężczyznę uratowano w poniedziałek po północy. Ochroniarz zauważył go w miejscu, "gdzie zwykle wieczorem nie ma ludzi" - pisze "Rzeczpospolita", powołując się na norweskie media. "Usłyszałem plusk, a później zobaczyłem człowieka w morzu" - relacjonował ochroniarz. Na miejsce przybyły policja, straż pożarna i pogotowie. Mężczyznę udało się wydostać na brzeg. Został przewieziony do szpitala Ulleval. "Oddycha i żyje, ale trudno się z nim skontaktować" - poinformowały norweskie służby. Według lokalnej policji, około 30-letni mężczyzna jest prawdopodobnie Polakiem, który mieszkał w okolicy.Nie wiadomo, czy wskoczył, czy wpadł do morza.