W przypadku wojny przeciwnik użyje broni, która będzie precyzyjnie trafiała w cel - przewiduje rosyjski resort. Z dokumentu wynika również, że w pierwszej kolejności zostaną zaatakowane budynki rządowe, punkty dowodzenia, a także centra teleinformatyczne. Następnie przeciwnik uderzy w węzły komunikacyjne, elektrownie i systemy dostarczania wody. Obawa przed wybuchem wojny od lat zajmuje jedno z pierwszych miejsc w rosyjskich sondażach opinii publicznej. Jednak w ocenie badanych, to nie Moskwa sprowokuje konflikt zbrojny, ale NATO. Choć w rosyjskich mediach codziennie pojawiają się informacje o wojskowych manewrach i zbrojeniach, to przeciętni mieszkańcy Moskwy twierdzą, że ich kraj jest nastawiony pokojowo. Tymczasem zachodni analitycy wojskowi coraz częściej ostrzegają przed rosnącym w Rosji kultem oręża i potęgi armii. Jak przypominają, Moskwa nie raz udowodniła, że jest zdolna do wywołania konfliktu zbrojnego.