Zamykamy relację na żywo. Dziękujemy za śledzenie najnowszych informacji w sprawie incydentu w Cieśninie Kerczeńskiej. Większość członków Rady Bezpieczeństwa ONZ potępiła w poniedziałek Rosję za zatrzymanie dzień wcześniej trzech ukraińskich okrętów. Obie strony wezwano do rozwiązania konfliktu w drodze pokojowej poprzez dialog i negocjacje. RB odrzuciła wniosek Rosji o poświęcenie debaty pogwałceniu jej granic, czego miała się dopuścić Ukraina. Wbrew stanowisku Rosji do porządku obrad wprowadzono dyskusję nad skargą Ukrainy. Donald Trump powiedział w poniedziałek w Waszyngtonie, że "nie podoba mu się to, co się dzieje między Rosją i Ukrainą". Prezydent USA podkreślił, że będzie współpracował z rządami europejskimi nad koncepcją rozwiązania tej sytuacji. Kilkadziesiąt osób zgromadziło się w poniedziałkowy wieczór również przed Konsulatem Generalnym Rosji w Krakowie, żeby manifestować swój sprzeciw wobec aktu agresji ze strony tego kraju, do którego doszło w niedzielę w Cieśninie Kerczeńskiej. Ludzie, którzy zebrali się przed budynkiem, trzymali w rękach transparenty oraz flagę Ukrainy. Wznoszono okrzyki oraz śpiewano pieśni po ukraińsku. Organizatorzy wydarzenia nawoływali obywateli Ukrainy do nieulegania aktom agresji ze strony Rosji. Przed konsulatem ustawiano także symboliczne, papierowe statki. Przy ambasadzie Federacji Rosyjskiej w Warszawie wciąż jest wielu policjantów, którzy pilnują porządku, mimo że zakończyła się manifestacja, którą zorganizowano w związku z incydentem na Morzu Czarnym. Jak powiedział PAP asp. Mariusz Mrozek z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji podjęto odpowiednie kroki, by zapewnić należytą ochronę ambasady Federacji Rosyjskiej. Nie podał jednak, jak duże siły zaangażowane są w ochronę placówki dyplomatycznej. W komunikacie wydanym w poniedziałek wieczorem rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa oświadczyła, że ukraińskie okręty wpłynęły "na wody terytorialne Rosji na bezpośredni rozkaz władz w Kijowie". FSB dodała, że incydent był "prowokacją" koordynowaną przez "dwóch funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU), którzy znajdowali się bezpośrednio na okrętach ukraińskich". Rada Najwyższa Ukrainy przyjęła w poniedziałek rezolucję o przeprowadzeniu wyborów prezydenckich 31 marca 2019 roku. Decyzję tę poparło w głosowaniu 298 deputowanych w 450-osobowym parlamencie. "Utniemy intrygi w sprawie wyborów" - oświadczył przewodniczący Rady Najwyższej Andrij Parubij. "Oczekujemy jeszcze większej presji ze strony UE, NATO, Stanów Zjednoczonych i ONZ w sprawie uwolnienia naszych okrętów i marynarzy. Oczekujemy, że za złamanie prawa międzynarodowego, za próbę przywłaszczenia sobie prawa, by rządzić na Morzu Czarnym Rosja powinna ponieść większe konsekwencje. Powinny być nowe sankcje wobec Rosji ze strony Unii i Stanów Zjednoczonych. Na takie wsparcie liczymy" - powiedział w poniedziałek ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca, który był gościem Polsat News. "Regulacje dotyczące stanu wojennego zostaną zastosowane tylko w przypadku rosyjskiej agresji lądowej i wkroczenia regularnych wojsk Federacji Rosyjskiej na terytorium Ukrainy poza granicami operacji (przeciwko prorosyjskim separatystom w Donbasie) na wschodzie kraju i Krymu" – podkreślił szef państwa. "Stan wojenny nie doprowadzi do ograniczenia praw i swobód obywatelskich" – zapewnił Petro Poroszenko. Prezydent Ukrainy: stan wojenny obejmie tylko obwody przy granicy z Rosją i obszary nad Morzem Czarnym i Azowskim. Parlament Ukrainy zatwierdził dekret prezydenta Petra Poroszenki o wprowadzeniu stanu wojennego. "Otrzymaliśmy dodatkowe informacje, że w trakcie ataku na ukraińskie okręty zastosowano lotnictwo wojskowe Federacji Rosyjskiej. Myśliwiec Su-30 dokonał ataku z wystrzeleniem dwóch rakiet" - powiedział Wiktor Mużenko, informując Radę Najwyższą (parlament) o wydarzeniach w Cieśninie Kerczeńskiej. Ukraina nie ma żadnego kontaktu z marynarzami z trzech okrętów, które zostały ostrzelane w niedzielę. "Los naszych żołnierzy jest nieznany. Mamy jedynie informacje o sześciu rannych, którym udzielana jest pomoc medyczna. Dwóch rannych jest w stanie ciężkim" - powiedział szef sztabu sił zbrojnych Ukrainy Wiktor Mużenko, podczas zwołanego w trybie nadzwyczajnym posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony. Pod hasłem "Zatrzymać wojnę" odbyła się w poniedziałek manifestacja przed ambasadą Federacji Rosyjskiej w Warszawie, zorganizowana przez Euromaidan. Uczestniczyło w niej ponad 100 osób. Po jej oficjalnym zakończeniu w kierunku ogrodzenia ambasady poleciały torebki z kolorową substancją. Odpalono też race w kolorach flagi Ukrainy - niebieskim i żółtym. Hiszpańskie i portugalskie media wskazują w poniedziałek, że konflikt na Ukrainie wkroczył w nową fazę. Odnotowują wystąpienia mieszkańców Kijowa i Lwowa przeciwko Rosjanom oraz pierwsze oficjalne starcie armii Ukrainy i Rosji. Madrycki dziennik "El Pais" wskazuje w poniedziałek na podejmowane przez Kreml działania polegające na blokowaniu przez rosyjskie okręty Cieśniny Kerczeńskiej. "Zamykając fizycznie tę drogę morską, Rosja wykonała gest, który jest bezprecedensowym działaniem od czasu terytorialnej dezintegracji ZSRR" - napisała hiszpańska gazeta. Rosyjski dyplomata w ONZ Dmitrij Polanski oświadczył w poniedziałek, że na jednym z okrętów zatrzymanych przez Rosję w Cieśninie Kerczeńskiej byli dwaj funkcjonariusze służb specjalnych Ukrainy. Oznajmił, że przyznali się oni, iż mieli "zadanie specjalne". Turczynow wyjaśnił, że dekret przewiduje m.in. możliwość ograniczenia praw i swobód obywatelskich. "Podkreślam, że tymczasowo mogą być ograniczane konstytucyjne prawa i swobody obywatelskie, ale prezydent nie zamierza korzystać z tej możliwości. Jeśli jednak dojdzie do nasilenia agresji, ten instrument powinien być dostępny" - zaznaczył. Poroszenko również miał wystąpić w poniedziałek przed deputowanymi Rady Najwyższej, jednak gdy część z nich zablokowała trybunę, prezydent opuścił siedzibę parlamentu. Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko wniósł do parlamentu dekret o stanie wojennym, w którym okres jego obowiązywania skrócono z 60 do 30 dni - oświadczył sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) Ołeksandr Turczynow. Przerwa w obradach, którą ogłoszono przed godziną 17 czasu lokalnego (16 w Polsce) wciąż trwa. Na razie nie wiadomo, kiedy deputowani zajmą się sprawą stanu wojennego. Tymczasem w Radzie Najwyższej Ukrainy wciąż bez rozstrzygnięcia w sprawie wprowadzenia stanu wojennego. Do dyskusji w ogóle nie doszło, ponieważ przeciwnicy prezydenta Poroszenki w parlamencie obawiają się, że stan wojenny może być pretekstem do przełożenia zaplanowanych na przyszły rok wyborów prezydenckich. Na początku posiedzenia trybunę parlamentarną zablokowali m.in. posłowie populistycznej Radykalnej Partii deputowanego Ołeha Laszki. Domagali się oni przerwy dla konsultacji klubów parlamentarnych z prezydentem. Głos zabrała także ambasador USA przy ONZ Nikki Haley. "Jak wielokrotnie mówił prezydent mojego kraju (Donald Trump), Stany Zjednoczone opowiadają się za normalnymi stosunkami z Rosją. Ale bezprawne działania takie jak te to uniemożliwiają" - powiedziała. Ambasadorowie pięciu państw RB ONZ (Polski, Francji, Holandii, Szwecji i Wielkiej Brytanii) "wezwali Federację Rosyjską do przywrócenia swobodnej żeglugi w Cieśninie Kerczeńskiej i zwrócili się do wszystkich stron, aby działały z największą powściągliwością w celu natychmiastowej deeskalacji sytuacji". Stoltenberg: Wszystkie państwa sojusznicze NATO wyrażają pełne poparcie dla Ukrainy. Szef NATO powiedział też, że Rosja musi zrozumieć, że jej działania niosą za sobą konsekwencje. Jak zaznaczył, użycie przez Rosję siły militarnej wobec Ukrainy należy traktować "bardzo poważnie". Zdaniem sekretarza generalnego Sojuszu Północnoatlantyckiego rosyjską militaryzację regionu Morza Azowskiego i Krymu należy też traktować jako zagrożenie dla regionu. NATO wezwało Rosję do zwrotu ukraińskich okrętów i uwolnienia ich załogi. "Nie ma usprawiedliwienia dla użycia siły wobec ukraińskich jednostek" - powiedział sekretarz generalny Sojuszu Północnoatlantyckiego Jens Stoltenberg po zakończeniu komisji NATO-Ukraina. Na prośbę prezydenta Petra Poroszenki dziś w Brukseli spotkali się na specjalnej naradzie ambasadorowie państw NATO z ich odpowiednikiem z Ukrainy. Rosyjski sąd podejmie we wtorek decyzję w sprawie środka zapobiegawczego wobec zatrzymanych na wodach Cieśniny Kerczeńskiej marynarzy Ukrainy - poinformowała w poniedziałek agencja TASS, powołując się na źródła w rosyjskiej administracji na zanektowanym Krymie. Konflikt w Cieśninie Kerczeńskiej odbił się negatywnie na rosyjskiej gospodarce. Według radia Svoboda, spada kurs rubla i wartość akcji rosyjskich firm. Dekret o stanie wojennym ma zacząć obowiązywać w środę od godziny 9 (8 w Polsce) - poinformował prezydent. Prezydent wyjaśnił, że działania te są niezbędne ze względu na niebezpieczeństwo nasilenia agresji Rosji wobec Ukrainy. "Dane wywiadowcze mówią o poważnym niebezpieczeństwie operacji lądowej przeciwko Ukrainie. Trzymam w ręku tajny dokument, który jest raportem naszych organów wywiadowczych. Znajduje się w nim szczegółowy opis wszystkich sił przeciwnika znajdujących się w odległości setek, a czasem nawet dziesiątek kilometrów od naszych granic. Sił gotowych w każdym momencie do wtargnięcia na Ukrainę" - oświadczył Poroszenko. Prezydent Poroszenko oświadczył, że stan wojenny nie wpłynie na termin wyborów prezydenckich, które powinny odbyć się 31 marca przyszłego roku. Szef państwa mówił o tym w orędziu telewizyjnym, które wygłosił w poniedziałek. "Stan wojenny będzie trwał 30 dni. Na początku grudnia wniosę do parlamentu projekt postanowienia o dacie wyborów prezydenckich, które - zgodnie z konstytucją - powinny odbyć się 31 marca 2019 roku" - zapewnił. Stan wojenny może zostać wprowadzony na 30, a nie jak proponował prezydent, 60 dni. "To oczywiście zła wiadomość, jeśli w naszym sąsiedztwie jest wprowadzany stan wojenny" - oświadczył szef dyplomacji węgierskiej Peter Szijjartow rozmowie z węgierską agencją MTI. "Na Zakarpaciu (na Ukrainie) mamy 150-tysięczną węgierską społeczność narodową. Jej bezpieczeństwo jest dla nas bardzo ważne" - zaznaczył. Berlin proponuje francusko-niemiecką mediację - podaje AFP. Ukraińscy nacjonaliści zebrali się przed siedzibą Rady w Kijowie, gdzie trwają obrady. Minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Jeremy Hunt napisał na Twitterze, że incydent pokazał "pogardę Rosjan dla międzynarodowych norm i ukraińskiej suwerenności". "Potępiamy akt agresji ze strony Rosji (...) Incydent ten dostarcza kolejnego dowodu na destabilizujące zachowanie Rosji w regionie" - powiedział dziennikarzom rzecznik premier Theresy May. "Stanowisko Zjednoczonego Królestwa jest jasne. Statki muszą mieć możliwość swobodnego przejścia do ukraińskich portów na Morzu Azowskim. Wzywamy wszystkie strony do działania z umiarem. Rosja nie może używać siły do wywierania większej presji na Ukrainę" - oświadczył rzecznik. Decyzję ukraińskiego parlamentu ws. wprowadzenia stanu wojennego poznamy po godz. 16:30. Trybunę parlamentarną zablokowali posłowie populistycznej Radykalnej Partii deputowanego Ołeha Laszki. Domagają się oni przerwy dla konsultacji klubów parlamentarnych z prezydentem Poroszenką. Przedstawiciel ambasady Ukrainy w Moskwie Rusłan Nimczynski przybył do MSZ Rosji, które wezwało go w związku z incydentem w Cieśninie Kerczeńskiej. Dyplomata, który przybył do gmachu MSZ po południu, nie odpowiedział na pytania mediów. Rada Najwyższa rozpoczęła zwołane w trybie nadzwyczajnym posiedzenie. Wśród jej przedstawicieli obecna jest m.in. Julia Tymoszenko. Rada Najwyższa Ukrainy rozpoczęła obrady, podczas których rozstrzygnie się oficjalnie wprowadzenie stanu wojennego, "Angela Merkel wyraziła zaniepokojenie w związku z eskalacją rosyjskiej agresji z użyciem broni i poinformowała, że będzie robiła wszystko dla deeskalacji sytuacji" - podała po rozmowie administracja Poroszenki. Prezydent Ukrainy poinformował Merkel o szczegółach ataku oraz działaniach, podjętych przez Ukrainę. Przekazał także, że w parlamencie oczekiwana jest debata na temat wprowadzenia stanu wojennego. Szef państwa ukraińskiego zaapelował do wspólnoty międzynarodowej o wzmożenie presji na Moskwę, by niezwłocznie uwolniła ukraińskich marynarzy i okręty. Wielka Brytania potępia "akt agresji" Rosji - podaje AFP. Zakończyła się telefoniczna rozmowa kanclerz Niemiec z prezydentem Ukrainy. "Jeżeli mówimy o reżimie sankcyjnym, to pamiętajmy, że jest to reżim wielostronny. To nie są decyzje samej Polski. Myślę, że po ocenie sytuacji, po zdefiniowaniu strony agresywnej i strony, która została zaatakowana, kolejnym wnioskiem jakim powinno się wyciągnąć (...) jest wyciągniecie konsekwencji wobec agresora łamiącego prawo międzynarodowe" - powiedział Szczerski. Poroszenko oświadczył w nocy z niedzieli na poniedziałek, że "stan wojenny nie oznacza wojny". "Wprowadzenie stanu wojennego nie oznacza, że Ukraina będzie prowadziła działania ofensywne. Ukraina będzie prowadziła wyłącznie działania na rzecz obrony swojego terytorium i bezpieczeństwa swoich obywateli" - powiedział prezydent. "Stan wojenny nie oznacza, że rezygnujemy z polityczno-demokratycznej drogi wyzwolenia ukraińskich terytoriów" - podkreślił też Poroszenko, mówiąc o zajętym przez prorosyjskich separatystów Donbasie na wschodniej Ukrainie oraz zaanektowanym przez Rosję Krymie. Prezydent oświadczył ponadto, że ogłoszenie stanu wojennego nie będzie wiązało się z mobilizacją, jednak poprosił żołnierzy rezerwy i uczestników walk na wschodzie kraju, by byli gotowi do powołania do wojska. Rząd Niemiec "z wielkim zaniepokojeniem" przyjął do wiadomości konfrontację między Rosją a Ukrainą, "wzywa do powściągliwości i deeskalacji i jest w tej sprawie w kontakcie z obu stronami" - oświadczył rzecznik niemieckiego rządu Stefen Seibert. Rzecznik dodał, że rządowi Niemiec nasuwają się "poważne pytania dotyczące przede wszystkim użycia przez stronę rosyjską siły militarnej, dla którego - na podstawie znanych nam dotąd faktów - nie widać żadnego uzasadnienia". Kurs rubla spadał pod wpływem wydarzeń w Cieśninie Kerczeńskiej. Jak oceniają eksperci, cytowani przez dziennik gospodarczy "Wiedomosti", wprowadzone mogą zostać kolejne sankcje zachodnie wobec Rosji. Eksperci zastrzegają przy tym, że osłabienie rubla może być krótkotrwałe i ograniczyć się do jednego-dwóch dni. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył, że działania Rosji były zgodne z prawem. Nie odpowiedział na pytanie, czy Rosja uważa zatrzymanych marynarzy za jeńców. Rzecznik prezydenta Rosji nie udzielił dodatkowych wyjaśnień na temat współrzędnych geograficznych miejsca incydentu. Wyraził ocenę, że doszło do "naruszenia granicy państwowej Federacji Rosyjskiej". "Ewidentnie doszło do starannie przemyślanej pod względem miejsca i formy prowokacji, mającej na celu wzniecenie jeszcze jednego ogniska napięcia w tym regionie i stworzenie pretekstu dla zaostrzania sankcji przeciw Rosji" - napisał rosyjski resort spraw zagranicznych. Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie wzywa Rosję i Ukrainę do dyplomatycznego rozwiązania konfliktu. Od wczoraj już wiele razy zadawano mi pytanie: czy na Ukrainie wybuchnie wojna? W sieci z kolei - pełnej gorących komentarzy i opinii - co rusz czytam: a co to nas obchodzi? No więc uporządkujmy pewne sprawy - <a href="https://wydarzenia.interia.pl/swiat/news-wojna-na-ukrainie-to-rowniez-nasza-polakow-sprawa,nId,2696816" target="_blank">pisze Marcin Ogdowski z Interii.</a> Treść dekretu prezydenta Ukrainy można znaleźć <a href="https://www.president.gov.ua/documents/3902018-25574?fbclid=IwAR3pvT5qMdnZXCOttVJma0TL_4zKcn2yd1FajYoNfkxVfsNZJ_EcRkGBPmo" target="_blank">tutaj.</a> Agencja Interfax-Ukraina podała, że dekret wciela w życie decyzję Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy z 26 listopada "o nadzwyczajnych środkach zapewnienia suwerenności państwowej i niepodległości Ukrainy oraz wprowadzeniu stanu wojennego na Ukrainie". Decyzja prezydenta Ukrainy o wprowadzeniu stanu wojennego wymaga jeszcze zatwierdzenia przez Radę Najwyższą (parlament), zbierający się w poniedziałek po południu. "Nie ma żadnych powodów aby władze naszego państwa wysyłały sygnały o zainteresowaniu zaangażowaniem militarnym w ten konflikt!" - napisał na Twitterze Krzysztof Bosak. Nie ma wolnej Polski bez wolnej Ukrainy - napisał Robert Biedroń. Poroszenko podpisał dekret o wprowadzeniu stanu wojennego na Ukrainie na okres do 25 stycznia. Przed Radą Najwyższą w Kijowie zebrali się demonstranci, którzy domagają się wprowadzenia stanu wojennego. "Sytuacja naprawdę jest niepokojąca, ponieważ Rosja zaatakowała okręty ukraińskie. Rosja podjęła się bezpośredniego ataku" - powiedział ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca. Podkreślił, że do portu w Kerczu siłą zostały sprowadzone zarówno ukraińskie statki jak i ukraińscy marynarze. "Ta eskalacja nie jest nikomu potrzebna. Rosja po prostu traktuje (...) Krym jako swoje terytorium, co jest od samego początku łamaniem prawa międzynarodowego. Ukraińskie okręty płynęły swoją drogą, o której Rosja wiedziała, z jednego portu ukraińskiego do drugiego portu ukraińskiego" - mówił Deszczyca. "To, że Rosja traktuje ten teren jako swój, jest nie do przyjęcia, choćby z tego, że Rosja złamała prawo międzynarodowe okupując i anektując Krym" - dodał. Przed Radą Najwyższą w Kijowie demonstranci domagają się wprowadzenia stanu wojennego. Petro Poroszenko pisze na Twitterze, że Donald Tusk zapewnił o zrobieniu wszystkiego, co w jego mocy, by umocnić pozycję państw członkowskich UE w celu udzielenia wsparcia Ukrainie. Zdjęcia z Ukrainy: "Chodzi o bardzo niebezpieczną prowokację, wymagającą szczególnej uwagi i zbadania" - powiedział rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. "Zdecydowanie była to prowokacja" - ocenił również minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow. Ławrow, cytowany przez RIA Nowosti, stwierdził, że "złamane zostały podstawowe zapisy prawa międzynarodowego, nie tylko morskiego, ale i ogólnego, włącznie z Kartą ONZ, włącznie z konwencją o prawie morz? z 1982 r. i innymi instrumentami prawa międzynarodowego, którego wymagają od wszystkich państw poszanowania dla suwerenności innych państw". Strona rosyjska działała zgodnie z prawem krajowym i międzynarodowym - powiedział rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, cytowany przez AFP. Szczerski: W rozmowie z prezydentem Dudą prezydent Ukrainy Petro Poroszenko uznał i określił obecną sytuację jako groźną i poważną dla Ukrainy. Jego zdaniem działania Rosji wyczerpują znamiona agresji. Należy rozważyć i przedyskutować z sojusznikami na forum międzynarodowym zaostrzenie reżimu sankcyjnego wobec Rosji. Mamy nadzieję, że incydent ten będzie jednostkowy i nie dojdzie do efektu domina - mówi Szczerski, oceniając sytuację na Ukrainie. Polska jest bezpieczna. Sytuacja na Ukrainie nie ma wpływu na nasz kraj - potwierdza podczas briefingu prasowego minister Szczerski. Polska powinna być ambasadorem Ukrainy w Unii - napisał Ryszard Petru. Incydent zbrojny w pobliżu Cieśniny Kerczeńskiej to kolejny akt okupacji Ukrainy - uważa dr hab. Agnieszka Legucka z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Więcej <a href="https://wydarzenia.interia.pl/swiat/news-dlaczego-rosjanie-zaatakowali-ukrainskie-jednostki-ekspertka,nId,2696733" target="_blank">tutaj.</a> Polska będzie współpracować z Francją i Niemcami na rzecz deeskalacji napięcia na Morzu Azowskim i powrotu Rosji do poszanowania prawa międzynarodowego - zapowiedział wiceszef MSZ Bartosz Cichocki. Jak dodał, "na szali jest stabilność i bezpieczeństwo regionu, a może nawet Europy". PAP publikuje grafikę z najważniejszymi szlakami wodnymi i portami na Morzu Azowskim. "Prezydent Polski wyraził poparcie dla Ukrainy oraz jej działań. Rozmówcy skoordynowali dalsze kroki w związku z rosyjskim zagrożeniem. Poroszenko i Duda zaapelowali także do UE o nasilenie nacisków sankcyjnych na Rosję i podniesienie tej kwestii na posiedzeniu Rady Europejskiej" - napisała administracja szefa państwa ukraińskiego. Komisja Europejska wezwała Rosję do zwrotu zatrzymanych przez nią okrętów ukraińskiej marynarki wojennej, jak również przekazania Ukrainie zatrzymanych marynarzy. Rzeczniczka KE Maja Kocijanczicz powiedziała, że w rejonie Morza Azowskiego obserwujmy obecnie "niebezpieczną eskalację". Jak wymieniła, doszło tam do przejęcia ukraińskich okrętów przez Rosję, oddania strzałów w ich kierunku, jak również ranni zostali ukraińscy marynarze. "Te wydarzenia są nie do zaakceptowania i oczekujemy, że Rosja natychmiast przekaże zatrzymane okręty i ich załogi oraz zapewni pomoc medyczną marynarzom" - podkreśliła rzeczniczka KE. Zaznaczyła, że prawo międzynarodowe zobowiązuje Rosję do natychmiastowego otwarcia Cieśniny Kerczeńskiej. Przypomniała, że UE nie uznała i nie uzna aneksji Krymu przez Rosję i potępia jej agresję na Ukrainę. Rosja powinna zwrócić ukraińskie okręty - uważa Donald Tusk. Na prośbę prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg zwołał komisję NATO-Ukraina. Szef Rady Europejskiej Donald Tusk potępia użycie siły w Cieśninie Kerczeńskiej i wzywa Rosję do zwrotu ukraińskich okrętów. Rzecznik prasowy prezydenta Ukrainy napisał, że rozpoczęła się rozmowa Poroszenki z Donaldem Tuskiem. Z inicjatywy prezydenta Ukrainy Petro Poroszenki doszło do jego półgodzinnej rozmowy telefonicznej z prezydentem Andrzejem Dudą. Prezydent Poroszenko wezwał UE do rozszerzenia sankcji na Rosję. Europoseł PiS Ryszard Czarnecki powiedział, że jak największa liczba państw powinna potępić działania Rosji na Morzu Azowskim. Jego zdaniem wspólnota międzynarodowa powinna wypracować wspólne stanowisko w tej kwestii, zakładające również dalsze sankcje - ekonomiczne, ale również personalne - za eskalację konfliktu. Zdaniem polityka PiS kluczową rolę w powstaniu międzynarodowego stanowiska ma do odegrania Polska. Czarnecki zauważa, że nasz kraj jest jedynym państwem w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, NATO i UE, który graniczy zarówno z Rosją, jak i Ukrainą. Dlatego w jego ocenie nasz głos na temat zaistniałej sytuacji oraz obu państw będzie szczególnie słuchany i może mieć duży wpływ na wypracowanie stanowiska międzynarodowego. Na prośbę prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg zwołał na poniedziałek po południu komisję NATO-Ukraina, która zajmie się sytuacją na Morzu Azowskim i w Cieśninie Kerczeńskiej. "Sekretarz generalny wyraził pełne poparcie NATO dla integralności i suwerenności terytorialnej Ukrainy, w tym jej praw nawigacyjnych na wodach terytorialnych na mocy prawa międzynarodowego" - oświadczyło NATO w komunikacie. Wprowadzenie stanu wojennego na Ukrainie jest niezbędne - uważa Turczynow. Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Ołeksandr Turczynow w czasie nocnego posiedzenia Rady miał mówić o aktywności rosyjskich jednostek wzdłuż północnej, wschodniej i południowej granicy Ukrainy - informuje portal unian.info. - Dziś widzieliśmy, że siły zbrojne Rosji i funkcjonariusze FSB zaatakowali naszą marynarkę wojenną. To dlatego mówimy o zagrożeniu prowokacjami nie tylko w rejonie Morza Czarnego i Azowskiego, ale również na lądzie. Widzimy, że trwają aktywne przygotowania do działań rosyjskich jednostek stacjonujących wzdłuż naszej północnej, wschodniej i południowej granicy - uważa Turczynow. Sytuacja na Ukrainie wpływa też na sytuację w Polsce. Stąd ciągłe monitorowanie zdarzeń - mówi Błaszczak. Szef MON Mariusz Błaszczak powiedział, że służby nie raportują zwiększenia poziomu zagrożenia dla Polski w wyniku sytuacji, jaka ma miejsce na Ukrainie. "Rząd polski sprzeciwia się wszelkim działaniom, które naruszają porządek międzynarodowy" - dodał. Lider PO Grzegorz Schetyna wyraża zaniepokojenie sytuacją ukraińskich okrętów. Rosja w swoim planowaniu wojskowym będzie brała pod uwagę "najgorszy scenariusz", dotyczący hipotetycznego pojawienia się w Europie systemów rakietowych po zapowiedzianym wycofaniu się USA z układu INF - oświadczył w poniedziałek wiceszef MSZ Siergiej Riabkow. Szczerski: Prezydent Andrzej Duda rozmawiał z prezydentem Ukrainy Petro Poroszenką na temat sytuacji na Morzu Azowskim. Do półgodzinnej rozmowy telefonicznej doszło z inicjatywy ukraińskiego przywódcy. Szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski informuje, że trwa obecnie spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy z premierem Mateuszem Morawieckim dotyczące m.in. sytuacji na Ukrainie. Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow oskarżył Ukrainę o naruszenie międzynarodowych standardów za pomocą "niebezpiecznych metod". Ławrow mówił też o "oczywistej prowokacji" Kijowa i "ślepym popieraniu" Ukrainy przez Unię Europejską. Zdaniem europosłanki PiS Anny Fotygi Zachód powinien mocno zareagować na działania Rosji, a sankcje wobec Rosji należy wzmocnić, dopóki nie zaprzestanie ona agresywnych działań wobec sąsiadów i nie zacznie przestrzegać prawa międzynarodowego. "Wczorajsze wrogie działania wojskowe rosyjskiej marynarki wojennej na Morzu Azowskim były kolejnym dowodem na otwarcie wojownicze podejście Rosji do integralności terytorialnej Ukrainy, prawa międzynarodowego i Konwencji Narodów Zjednoczonych o prawie morza" - wskazała. Rosjanie kamuflują siatką ukraiński statek - pisze na Twitterze dziennikarz Julian Röpcke. Niemiecki minister spraw zagranicznych Heiko Maas napisał, że wydarzenia na Morzu Azowskim są "niepokojące", rosyjska blokada "nie do przyjęcia". Szefowa MSZ Austrii Karin wyraziła "wielkie zaniepokojenie" najnowszą eskalacją napięć między Ukrainą i Rosją. Poinformowała też, że we wtorek w tej sprawie obradować będzie unijny Komitet Polityczny i Bezpieczeństwa (KPiB). Unia Europejska chce ustalić fakty i rozważa kolejne kroki - powiedziała szefowa MSZ Austrii w Brukseli, dodając, że Austria za pośrednictwem swojej ambasady w Kijowie próbuje obecnie ustalić, czy w regionie znajdują się austriaccy obywatele i czy są oni bezpieczni. UE "włączy się, musi się włączyć" w tę sprawę - podkreśliła szefowa austriackiego MSZ. Zwołane w trybie pilnym zamknięte posiedzenie Komitetu Politycznego i Bezpieczeństwa odbędzie się "z inicjatywy Austrii" - dodała. Jak podaje AFP, Niemcy uznają rosyjskie działania w Cieśninie Kerczeńskiej za "niedopuszczalne". Rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn: Analizowane są doniesienia na temat działań strony rosyjskiej. Wicepremier, minister kultury Piotr Gliński powiedział, że sytuacja jest poważna i bardzo kategorycznie przeciwko tego rodzaju działaniom musimy się przeciwstawiać. Podkreślił, że "nie możemy pozwalać na jakiekolwiek przejawy agresji, tym bardziej, że jest to agresja ze strony państwa, które w ostatnim czasie nie po raz pierwszy zachowuje się agresywnie i jest to państwo, które graniczy także z Polską". "Oczekujemy także jasnego stanowiska Unii Europejskiej w tej sprawie" - dodał. Na Majdanie w Kijowie gromadzą się zwolennicy Korpusu Narodowego. Członkowie korpusu będą domagać się wprowadzenia stanu wojennego. - Kilku żołnierzy ukraińskiej marynarki wojennej, którzy zostali ranni w wyniku ataku Rosji na okręty Ukrainy w Cieśninie Kerczeńskiej, zostało przewiezionych do Moskwy - oświadczył przedstawiciel prezydenta Ukrainy w Autonomicznej Republice Krymu Borys Babin. Babin zaznaczył, że według strony ukraińskiej w zdarzeniu rannych zostało sześciu żołnierzy, a Rosjanie mówią jedynie o trzech. Dodał też, że trzej ukraińscy żołnierze przeszli operacje. Żaryn: Polskie służby specjalne monitorują sytuację na Ukrainie; sytuację traktujemy jako poważną. Rosja oskarża Ukrainę o stosowanie "niebezpiecznych metod" w Cieśninie Kerczeńskiej - podaje AFP. Zaniepokojony zajściami na Morzu Azowskim jest szef niemieckiej dyplomacji Heiko Maas. "Można tylko wezwać obie strony do deeskalacji" - powiedział po przybyciu z wizytą do Madrytu i wyraził nadzieję, że wezwanie to, "wystosowywane z pewnością nie tylko z Niemiec, zostanie wysłuchane". O wzmocnienie dialogu i uniknięcie eskalacji konfliktu po incydencie w Cieśninie Kerczeńskiej apeluje MSZ Chin. Amerykanie wysłali samolot zwiadowczy na terytorium Ukrainy - czytamy na Twitterze. "W odpowiedzi na działania rosyjskiej straży granicznej strona ukraińska oskarża Rosję o akt agresji wojennej i zapowiada wprowadzenie stanu wojennego, czego nie zrobiła przez 5 lat wojny. Wewnątrzpolityczna gra Poroszenki łatwiejsza do odczytania niż przebieg samego incydentu" - pisze na Twitterze Adam Eberhardt, dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich. W sprawie wydarzeń w Cieśninie Kerczeńskiej milczą Węgry. "Jeśli chodzi o działalność Putina, to jestem zdania, że chce (on) pożreć Ukrainę za wszelka cenę" - w ten sposób wydarzenia na Morzu Azowskim oceniła doradczyni prezydenta Zofia Romaszewska w TOK FM. "Putin zjada Ukrainę kawałek po kawałku, usiłuje doprowadzić do zamętu wewnątrz" - oceniła w radiu TOK FM. W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie, na którym widać ukraińskie jednostki zacumowane w porcie w Kerczu. "Atak na ukraińskie jednostki na Morzu Azowskim" potępia Estonia. "Kanada potępia rosyjską agresję wobec Ukrainy w Cieśninie Kerczeńskiej. Wzywamy Rosję do natychmiastowej deeskalacji. wypuszczenia zatrzymanych okrętów i umożliwienia swobodnego przejazdu. Kanada niezachwianie wspiera suwerenność Ukrainy" - napisała na Twitterze szefowa kanadyjskiej dyplomacji Chrystia Freeland. Prezydent Litwy Dalia Grybauskaite potępiła ostrzelanie i przejęcie przez rosyjskie siły specjalne ukraińskich statków w Cieśninie Kerczeńskiej. "Rosja cynicznie łamie prawo międzynarodowe i kontynuuje agresję przeciwko Ukrainie" - powiedziała Grybauskaite w rozmowie z agencją BNS. Podkreśliła, że Litwa jest gotowa pomów Ukrainie "w konsolidacji wspólnoty międzynarodowej w celu wspiera Ukrainy". W sprawie wydarzeń z udziałem Rosji i Ukrainy oświadczenie wydało ministerstwo spraw zagranicznych Turcji. Zaznaczono, że Turcja jest zaniepokojona ostrzelaniem ukraińskich okrętów w pobliżu anektowanego przez Rosję Krymu. "Jako państwo leżące na wybrzeżu Morza Czarnego, podkreślamy, że przepływ przez Cieśninę Kerczeńską nie powinien być blokowany" - napisano Tureckie MSZ wezwało także do unikania kroków, które mogłyby zagrozić stabilności i pokojowi w regionie. "Zwracam się do władz Federacji Rosyjskiej z żądaniem natychmiastowego uwolnienia ukraińskich wojskowych, którzy z naruszeniem prawa międzynarodowego zostali brutalnie zatrzymani (przez Rosję - red,) i których los pozostaje nieznany" - napisał na Twitterze prezydent Ukrainy Petro Poroszenko w mediach społecznościowych. "Apeluję o deeskalację sytuacji na Morzu Azowskim i na innych kierunkach oraz o jak najszybszą reakcję na mój apel" - podkreślił ukraiński prezydent. Telewizja państwowa Rossija24, dla której wypowiadała się rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa, oznajmiła, że "równolegle" z wydarzeniami na Morzu Azowskim doszło do "raptownej aktywizacji ostrzałów miejscowości zamieszkanych przez ludność cywilną w Donbasie". Zacharowa pytana o to, czy ta kwestia będzie podnoszona przez Rosję na poniedziałkowym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ, oznajmiła: "właśnie dlatego mówimy o tym, że ta prowokacja była zaplanowana zawczasu". Rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa oświadczyła, że Ukraina prowadzi "agresywne i prowokacyjne działania", i że w związku z tym do MSZ w Moskwie wezwany zostanie przedstawiciel ambasady Ukrainy. <a href="https://wydarzenia.interia.pl/swiat/news-wiceszef-rosyjskiego-msz-oskarzyl-wladze-ukrainy-o-przemysla,nId,2696628" target="_blank">Czytaj więcej</a> W sprawie kryzysu w Cieśninie Kerczeńskiej milczy prezydent USA Donald Trump. "Agresja morska Rosji na Ukrainę: czy to początek operacji lądowej, ataku na Mariupol? Najpierw odcięcie z morza. Ogłoszenie stanu gotowości całej ukraińskiej armii w pełni zrozumiałe. Żyjemy w świecie na krawędzi" - komentuje były minister spraw wewnętrznych w rządzie PO-PSL Bartłomiej Sienkiewicz. Trzej ukraińscy marynarze, którzy zostali lekko ranni po naruszeniu przez ich okręty granicy Rosji, są w szpitalu w Kerczu i ich stan jest stabilny - podała rosyjska agencja TASS, powołując się na źródła medyczne. "Ich stan jest stabilny, nie pogarsza się, wszystko jest w porządku, czują się dobrze" - powiedział rozmówca rosyjskiej agencji. Dodał, że śledczy są w szpitalu. Oskarżenia o domniemaną prowokację ze strony Ukrainy, która miałaby być powiązana z wyborami prezydenckimi, padły także w rosyjskiej telewizji państwowej. Wyrażono w niej tezę, że wprowadzenie stanu wojennego na Ukrainie miałoby być korzystne dla prezydenta Poroszenki. Wiceminister spraw zagranicznych Rosji Grigorij Karasin oskarżył w poniedziałek władze Ukrainy o "przemyślaną prowokację". Incydent powiązał z wyborami prezydenckimi na Ukrainie. "Jest to prowokacja - przemyślana pod względem czasu, miejsca i formy. Cele są zrozumiałe: 'wstrząśnięcie' Ukrainą poprzez ogłoszenie stanu wojennego, zmobilizowanie nastrojów antyrosyjskich na Zachodzie, zaostrzenie sankcji przeciwko Rosji" - powiedział Karasin. Dodał, że "na tym tle (prezydentowi Ukrainy Petrowi) Poroszence łatwiej jest widocznie rozwijać swoją kampanię prezydencką". "Paradoksalnie to może być korzystne dla Ukrainy, bo tam się toczy zapomniana wojna" - powiedział w Porannej rozmowie w RMF FM wiceszef Parlamentu Europejskiego prof. Zdzisław Krasnodębski z PiS. "Ta data, to że wczoraj zaostrzył się konflikt, nieprzypadkowo się zbiegła z kwestią Brexitu" - dodał. W nocy w pobliżu rosyjskiej ambasady w Kijowie spłonął samochód należący do dyplomatów - podaje BBC. - Niestety spodziewaliśmy się tego, że Rosja będzie tę wojnę eskalować, że Rosja będzie starała się odciąć Ukrainę - nie tylko od Morza Azowskiego, od Krymu, ale być może od Morza Czarnego, czyli ta wojna może pójść również w kierunku Odessy, tym bardziej, że przecież wojska rosyjskie stacjonują po drugiej stronie Ukrainy w Nadniestrzu, tam też jest armia rosyjska, która może rozpętać wojnę przeciwko Ukrainie" - mówił na antenie TVP1 były minister spraw zagranicznych w rządzie PiS Witold Waszczykowski. - Ukraina potrzebuje solidarności świata, Europy, NATO i Unii Europejskiej - skomentował wydarzenia na Morzu Azowskim w rozmowie z Radiem Zet były minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak. W ocenie polityka PO, sytuacja na Morzu Azowskim jest "bolesnym przypomnieniem, że w sąsiednim kraju toczy się wojna". O natychmiastowe uwolnienie ukraińskich żołnierzy apeluje do władz Rosji prezydent Ukrainy Petro Poroszenko. Ukraińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało specjalne oświadczenie, w którym domaga się od Rosji niezwłocznego zabezpieczenia możliwości powrotu ukraińskich marynarzy. MSZ domaga się także zwrotu zajętych okrętów - kutrów opancerzonych "Bardiansk" i "Nikopol", oraz holownika "Jany Kapu". W związku z zaostrzeniem sytuacji na Morzu Azowskim szef MON Mariusz Błaszczak zwołał spotkanie z szefem Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, dowódcami Sił Zbrojnych RP oraz szefami wojskowych służb. Minister spraw wewnętrznych Ukrainy opublikował na Twitterze nagranie z wydarzeń na Morzu Azowskim, nagrane przez kogoś z rosyjskiej załogi. Według ukraińskiego ministra będzie to dowód dla międzynarodowych sądów. "Agresja! Oczekujemy reakcji zaprzyjaźnionych krajów" - napisał Arsen Awakow. Na nagraniu słychać rozkazy wypowiadane przez rosyjskich wojskowych. Marynarze krzyczą m.in.: "uderz w niego", "weź go z prawej", "lewo na burt", "dawaj, k***a!", "dobrze!". - Sytuację na Morzu Azowskim uważamy za poważną. Może mieć ona daleko idące konsekwencje zarówno dla polityki wewnętrznej Ukrainy, jak i całego regionu. W tej sprawie nie można działać pochopnie - ocenia Krzysztof Szczerski, szef gabinetu prezydenta. Trzy ukraińskie okręty przejęte przez siły rosyjskie w Cieśninie Kerczeńskiej u wybrzeży anektowanego przez Rosję Krymu znajdują się w porcie w Kerczu - poinformowała w poniedziałek agencja Reutera, powołując się na anonimowego świadka. Rosja poinformowała w poniedziałek rano o otwarciu żeglugi przez Cieśninę Kerczeńską, zablokowaną w trakcie niedzielnego incydentu z udziałem ukraińskich okrętów. Rosyjska agencja TASS, powołując się na przedstawiciela firmy żeglugowej z Kerczu na anektowanym przez Rosję Krymie, podała w poniedziałek, że żegluga przez cieśninę odbywa się w zwykłym trybie. Armia Ukrainy została postawiona w stan pełnej gotowości bojowej - poinformował w poniedziałek sztab Sił Zbrojnych w Kijowie. "Na podstawie decyzji Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony w sprawie wprowadzenia stanu wojennego naczelnik Sztabu Generalnego, głównodowodzący Sił Zbrojnych Ukrainy wydał rozkaz postawienia rodzajów i jednostek Sił Zbrojnych Ukrainy w stan pełnej gotowości bojowej" - głosi komunikat opublikowany na stronie ukraińskiego ministerstwa obrony. Kilkaset osób zebrało się w nocy z niedzieli na poniedziałek przed rosyjską ambasadą w Kijowie, aby zaprotestować przeciwko atakowi Rosji na ukraińskie okręty w Cieśninie Kerczeńskiej. Protestujący przynieśli m.in. papierowe statki. Wrzucili także za ogrodzenie rosyjskiej placówki petardy i słoiki z czerwoną farbą. Zobacz zdjęcia W związku z ostrzałem i zajęciem przez Rosję jej okrętów w Cieśninie Kerczeńskiej ukraińska marynarka wojenna ogłosiła alarm. Oświadczyła, że wszystkie jej jednostki wychodzą w morze. Pilne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ odbędzie się w poniedziałek w sprawie eskalacji napięć między Rosją a Ukrainą - poinformowała ambasador USA przy ONZ Nikki Haley. Posiedzenie odbędzie się w Nowym Jorku o godz. 11 (godz. 17 czasu polskiego). Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko oświadczył, że parlament powinien rozpatrzyć wprowadzenie stanu wojennego w związku z rosyjskim atakiem na ukraińskie okręty w Cieśninie Kerczeńskiej. Przewodniczący Rady Najwyższej Andrij Parubij ogłosił, że deputowani zbiorą się w sprawie stanu wojennego w poniedziałek o godzinie 16 (godz. 15 w Polsce). W niedzielę nad ranem rosyjski okręt "Don" staranował ukraiński holownik, który wraz z dwoma kutrami płynął z Odessy nad Morzem Czarnym do ukraińskiego portu w Mariupolu nad Morzem Azowskim. Wszystkie trzy jednostki należą do marynarki wojennej Ukrainy. Rosjanie ogłosili, że ukraińskie okręty nie mogą przepłynąć pod mostem przez Cieśninę Kerczeńską, gdyż przeprawa jest zamknięta ze względu na osiadły na mieliźnie tankowiec. Strona ukraińska twierdzi, że Rosja, która powinna poinformować o zamknięciu Cieśniny międzynarodowe organizacje żeglugi, nie uczyniła tego. W niedzielę wieczorem ukraińska marynarka poinformowała, że Rosjanie ostrzelali trzy ukraińskie jednostki i z pomocą swoich służb specjalnych przejęli nad nimi kontrolę. Podczas ataku rannych zostało sześciu ukraińskich marynarzy. Los załóg trzech jednostek, ani ich samych, nie jest znany. Wiadomo, że ranni otrzymali od Rosjan pomoc medyczną. Ukraina uznała niedzielne wydarzenia w Cieśninie Kerczeńskiej za akt agresji Rosji. "Uważamy najnowsze działania Federacji Rosyjskiej wobec okrętów marynarki wojennej Ukrainy za akt agresji, nakierowany na celowe eskalowanie przez Rosję sytuacji na Morzu Azowskim i w Cieśninie Kerczeńskiej" - ogłosiła wcześniej administracja Poroszenki.