Omówieniem raportu rosyjskich senatorów zajął się dziennik "Wiedomosti". Gazeta przypomina, że w izbie wyższej parlamentu Rosji powstała specjalna komisja zajmująca się monitorowaniem zewnętrznych zagrożeń dla suwerenności państwa. Już na początku swojej pracy członkowie komisji spotkali się z przedstawicielami rządu i ekspertami, aby zdefiniować najważniejsze ich zdaniem, źródła zagrożeń. Oskarżono wtedy zachodnie kraje o "antyrosyjską histerię" i podejmowanie działań na szkodę Rosji. Najbardziej dostało się zagranicznym fundacjom monitorującym przestrzeganie zasad demokracji oraz amerykańskim i brytyjskim mediom za krytykowanie poczynań Kremla. Innego zdania jest rosyjska opozycja. Ilia Jaszyn z Partii Narodowej Wolności powiedział Polskiemu Radiu, że to władze Rosji wykorzystują media państwowe do oczerniania Zachodu i represjonowania opozycji. "Jeśli ktoś włączy telewizor, to na pewno trafi na jakiś program, w którym opowiadają o tym, że opozycjoniści są amerykańskimi agentami przygotowującymi majdan. Codziennie jesteśmy oblewani z ekranów telewizorów pomyjami i nie mamy żadnej możliwości, aby na to odpowiedzieć" - stwierdził Ilia Jaszyn. Niezależni komentatorzy zwracają uwagę, że tego typu antyopozycyjna i antyzachodnia retoryka będzie w Rosji się nasilała, zostanie bowiem wykorzystana jako jeden z elementów przyszłorocznej kampanii wyborczej Władimira Putina.