Mężczyzna powiedział, że ma przy sobie bombę, kiedy przechodził przez kontrolę bezpieczeństwa - poinformowano w oświadczeniu wydanym przez lotnisko. Po incydencie rzecznik Domodiedowa Aleksandr Własow zapewnił, że port działa normalnie, a loty odbywają się zgodnie z rozkładem. Źródło w służbach ratunkowych poinformowało agencję Interfax, że zatrzymany jest chory psychicznie. Mężczyzna może być pociągnięty do odpowiedzialności pod zarzutem fałszywego zawiadomienia o akcie terrorystycznym. 24 stycznia 2011 roku w samobójczym wybuchu na Domodiedowie zginęło 36 osób, a ponad 180 zostało rannych.