"Mieli oni zadanie specjalne polegające na tym, aby działać właśnie w taki sposób. Opowiemy o tym" - powiedział Polanski. Dyplomata należący do misji Rosji w ONZ wypowiadał się w Nowym Jorku, na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ, zwołanym w trybie pilnym w związku z eskalacją napięcia między Rosją a Ukrainą. Polanski powtórzył stanowisko władz Rosji, która oskarżyła władze Ukrainy o "prowokację". Oznajmił, że kraje, które poparły Ukrainę w związku z incydentem, "osłaniają tę prowokację". Komunikat FSB W komunikacie wydanym w poniedziałek wieczorem FSB oświadczyła, że okręty wpłynęły "na wody terytorialne Rosji na bezpośredni rozkaz władz w Kijowie". FSB dodała, że incydent był "prowokacją" koordynowaną przez "dwóch funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU), którzy znajdowali się bezpośrednio na okrętach ukraińskich". Rosyjskie służby podały dwa nazwiska: Andrij Dracz i Wołodymyr Lisowyj. Oznajmiły, że Dracz jest funkcjonariuszem kontrwywiadu wojskowego SBU. Lisowyj - według FSB - złożył zeznania, w których powiedział, że na pokładzie okrętu była broń i że celowo ignorował ostrzeżenia rosyjskich pograniczników. W oświadczeniu FSB mowa jest o wodach terytorialnych należących do Rosji jeszcze przed 2014 rokiem. W marcu 2014 r. Rosja dokonała aneksji Półwyspu Krymskiego znajdującego się w granicach Ukrainy. FSB podała jako miejsce lokalizacji okrętów wody w wyłącznej strefie ekonomicznej Rosji. Niezależne media w Rosji opublikowały w poniedziałek współrzędne geograficzne, które marynarz ukraiński podał nadając sygnał o zagrożeniu ("Mayday"). Punkt ten znajduje się poza wodami terytorialnymi. Według strony ukraińskiej Rosjanie ostrzelali okręty, gdy znajdowały się one już w drodze powrotnej do swojej bazy. W niedzielę dwa kutry oraz holownik marynarki wojennej Ukrainy, które płynęły z Odessy do ukraińskiego portu w Mariupolu nad Morzem Azowskim, zostały w Cieśninie Kerczeńskiej ostrzelane, a następnie przejęte przez rosyjskie siły specjalne. Ukraina uznała te działania za akt agresji. Od aneksji Krymu Rosja uważa wody u wybrzeży Półwyspu Krymskiego za swoje wody terytorialne. Cieśnina Kerczeńska, w której doszło do incydentu, oddziela Morze Czarne od północnej jego części, czyli Morza Azowskiego. Po zaanektowaniu Krymu Rosja przejęła kontrolę nad cieśniną, a następnie zbudowała nad nią most łączący półwysep z rosyjskim terytorium. Rosję i Ukrainę wciąż łączy umowa z 2003 roku dotycząca Morza Azowskiego, na podstawie której oba państwa uważają Morze Azowskie i Cieśninę Kerczeńską za swoje terytorium wewnętrzne. Oba kraje mają tam swobodę żeglugi. Nigdy jednak nie dokonały delimitacji granicy na tych akwenach.